Władze Wyższej Szkoły Technicznej  w Merseburgu chcą dyscyplinarnie ukarać profesora chemii, który zakłócił przemówienie kanclerz Angeli Merkel w proteście wobec polityki azylowej Niemiec.

Angela Merkel miała przemówić na uczelni z okazji otwarcia nowego instytutu. Nie zdążyła jednak dobrze rozpocząć wystąpienia, gdy z licznie zebranej widowni podniósł się mężczyzna (jak się później okazało wykładający na tej uczelni profesor chemii ) unosząc w górę plakat z napisem: „CDU –  NIE dla eksperymentów”. Równocześnie, zwracając się do stojącej na podium kanclerz Merkel, naukowiec wołał: „Boję się o przyszłość moich dzieci, które mają teraz 9, 4 i 2 lata. Pani przeprowadza właśnie eksperyment (na Niemczech), nie wiedząc jak on się zakończy, co bardzo mnie niepokoi. Od dyplomowanego fizyka oczekiwałbym większej odpowiedzialności”. Zaraz potem mężczyzna został wyprowadzony z sali przez jednego z ochroniarzy.

Zaskoczona Merkel odpowiedziala: „Dziękuję, ale pozostanę wierna podjętej odpowiedzialności. Będę zabiegać o dobrą przyszłość dla Niemiec i tą przyszłością zajmujemy się tu właśnie dzisiaj” – po czym, przy aplauzie większości zebranych, kontynuowała przemowę.

Władze uczelni oficjalnie zdystansowały się od akcji swojego pracownika, gdyż, jak to ujęto w specjalnym oświadczeniu, „Nie miało ono nic wspólnego ani z uroczystościami, ani z tematem wystąpenia kanclerz Merkel”. Rektor szkoły Jörg Kirbs zaznaczył, że protestujący wykładowca znalał się na sali nie jako osoba prywatna, ale członek uczelnianej wspólnoty. „To, co zrobił, było nadużyciem gościnności instytutu i niezwykle zaszkodziło wizerunkowi naszej placówki” – ocenił rektor i zapowiedział także „prawną ocenę” zdarzenia.

To nie jedyny w Niemczech w ostatnim czasie przypadek sankcji za krytykę polityki azylowej Angeli Merkel.

Przed dwoma miesiącami, także w Saksonii, zmuszono do ustąpienia szefa tamtejszego Związku Filologów. Jürgen Mannke napisał bowiem w związkowym czasopiśmie, że napływ migrantów do Niemiec to „islamska inwazja”. Apelował też do nauczycieli gimnazjalnych, by ostrzegali uczennice przed seksem z muzułmańskimi mężczyznami.

Z kolei dziennik „Die Welt” zerwał współpracę ze swoim wieloletnim współpracownikiem, katolickim publicystą Matthiasem Matusskiem.  Dziennikarz naraził się przełożonym, bo po atakach w Paryżu napisał na swoim Facebooku: „Mam nadzieję, że te wydarzenia dadzą nowy impuls do toczącej się w Niemczech debaty na temat niekontrolowanego napływu młodych muzułmańskich mężczyzn”.

Agnieszka Ewa Wolska z Niemiec dla Euroislam.pl

Źródła: DPA, Spiegel, Epochtimes, Junge Freiheit

http://www.epochtimes.de/politik/

http://www.spiegel.de/unispiegel/

za: euroislam.pl