Kyryl Sazonow

Jagiellonia.org

Wojna na Ukrainie nie jest tylko wojną Ukrainy, jest wojną w której Ukraina się dzielnie broni przed agresją Rosji…. To wojna swiatła i ciemności, dobra i zła, kultury i jej braku, cywilizowanego świata i „ruskiego miru”, dyktatury putlera i kraju walczącego o swoją wolność … Ale bez wątpliwości jest to wojna, WOJNA, której ja nie chce ani na Ukrainie, ani tym bardziej nie chce jej w Polsce… Ale nie mogę chować głowy do piasku i udawać, że jej nie ma, jak to robią większość krajów europejskich….. Niestety jest….ta wojna zburzyła także całe moje życie i życie mojej rodziny mnóstwa moich znajomych, przyjciół, zabrała życia tysięcy niewinnych ludzi w różnym wieku, żołnierzy, 18 letnich młodych ludzi, którzy po szkole zdecydowali się bronić swojej Ojczyzny, dziadków, którzy mogliby spokojnie wychowywać wnuków… Zabiera ich duszy do nieba codziennie…

A co zrobiliśmy, by jej nigdy nie było na polskiej ziemi?

Z tym referatem wystąpiłem na Światowym Forum Ekonomicznym w Krynicy. Odrazu wyjaśnie – ten tekst nie był przygotowany dla Ukrainy, bo tu beze mnie wszyscy rozumieją sytuację, a tym bardziej nie dla Rosji – tracić na nich czas nie chcę i nie widzę sensu. Po prostu w pewnym momencie w rozmowach na forum już stało się jasne – prosić o coś bez sensu. Europa jest zmęczona od naszych smutnych opowieści o agresji prośb o pomoc. Są zmęczeni.

To smutne, obrażliwe, ale to jest fakt. Oni nie są zainteresowani słuchać o naszych kłopotach. Aby wzbudzić zainteresowanie poważnych rozmówców z Polski i innych krajów jest tylko dwie opcje. Należy im zaproponować albo zarobić miliony dolarów lub przestraszyć. Milionów nie mam. Więc przerobiłem oryginalny tekst za noc i wyszedłem z nim do publiczności. Moim zdaniem udało się. Pojawiły się propozycję, aby powtórzyć w innych miejscach, a polski profesor wziął tekst do prezentacji swoim studentom. Więc zamieszczam oryginal, nie edytowany na sąd opinii publicznej.

Wschodnia granica Aliansu. Wojna hybrydowa zmienia zwykłe zasady bezpieczeństwa

W samym tytule mojego wystąpienia założona została intryga i kontrowersje. Na pierwszy rzut oka wszystko jest logiczne. Jest to wschodnia granica Aliansu. To jest wschodnia granica Unii Europejskiej i demokratycznego świata. Oraz wojna między Ukrainą a Rosją. Która was Europejczyków nie dotyczy. Wojna daleko. Bardzo daleko. W telewizorze. I zawsze można wyłączyć telewizor. I też w innym programie TV mówi się, że ta wojna nie jest taka agresywna, a czasami jest to wojna domowa. A poważni przedstawiciele instytucji ponadnarodowych wyrażą w kojeljny już raz głębokie zaniepokojenie, po czym problem zniknie i prowadzący przejdzie do nadawania wiadomości ze świata sportu i mody.

Nie okłamujcie samich siebie. Agresja Rosji na Ukrainie – to też wasza wojna! Z odroczeniem. Nie z różnymi scenariuszami, ale po prostu z odroczeniem. W przypadku porażki Ukrainy, ta wojna przyjdzie do was. Hybrydowa. Z realnymi ofiarami. Warszawa i Kraków to nie Doniecki i Ługańsk. Dziś – nie. A jutro? Wy nawet nie możecie sobie wyobrazić, jak to się łatwo robi.

Na początku media kreują alternatywny obrazek jak w waszym kraju są uciskani, na przykład, mieszkańcy rosyjskojęzyczni. Albo prawosławni – to nie ma znaczenia. Dalej nieśmiałe protesty, wymogi nadania dodatkowych uprawnień, specjalnych praw i w finale – prowokacja z ofiarami. Koniec, kropka – zapraszamy do naszego klubu. Nawet nie zauważyliście, jak wojna hybrydowa weszła do waszego domu. Przecież wszystkie, aktualności na temat sportu i mody były ciągle nadawane, a nic nie wróżyło kłopotów. Proszę mi powiedzieć, w którym z krajów Europy Wschodniej, dziś nie ma żadnych grup prorosyjskich, które Kreml może wykorzystać? Gdzie nie ma rosyjskich mediów, rosyjskiego biznesu, kanałów przez które pompowane są pieniądze i inne instrumenty wpływu?

Wojna hybrydowa zmienia zwykłe zasady. Ale głównym celem nie jest zmiana przepisów wojny hybrydowej, a zmiana samej granicy. I nie koniecznie na mapie, nie. Formalna granica traci swoje znaczenie i terytorium może kontrolować nie państwo lecz siły zewnętrzne. Pośrednio – nawet bez walk zbrojnych. Bezpośrednio – w wyniku zorganizowanych burd z następną nieformalną okupacją.

Jest to bardzo ważny punkt – najpierw wojna hybrydowa tworzy alternatywną rzeczywistość, nie nowe granicy, a alternatywny obraz. Formalnie wojny nie ma i nie ma agresji. Są konflikty wewnętrzne, walka polityczna, zarządzanie kryzysowe, oraz poszczególne przypadki zbrojnej konfrontacji. Agresji i agresora nie ma – są obawiający się sąsiedzi, swoboda słowa, sumienia i próby biurokracji dostosować zasady do aktualnej sytuacji. Biurokracja w ogóle stara się wydostać z sytuacji nietypowych za pomocą standardowych metod bez nowych rozwiązań. Ona jest zbyt konserwatywna i staje się nieświadomie sprzymierzeńcem kreatywnego agresora z nowymi narzędziami.

Nie chcę wam opowiadć o ukraińskich problemach – oni was nie obchodzą. Ja opowiem wam, w jaki sposób i kiedy te problemy mogą zostać waszymi. Te problemy, przed którymi Ukraina narazie was chroni. O waszych interesach i waszych zyskach. Dopóki Kreml bije się głową o ścianę ukraińskiej obrony, u was wszystko będzie w porządku. Pokój, biznes, wartoście europejskie. Ale jeśli Ukraina nie wstoi? Wtedy w tym wypadku to będzie już wasz problem. Przede wszystkim w postaci milionów migrantów z Ukrainy, którzy zburzą granicy, uciekając wraz z rodzinami od wojny. Milionów piętnaście-dwadzieścia w stanie być w Europie w ciągu dnia, no może maksymalnie dwóch, prywatnymi samochodami lub pieszo. Ogrodzenia nie pomogą, jeśli ludzie uciekają przed wojną. A to oznacza, że wojna hybrydowa przeciwko waszych krajów już się toczy.

A potem na granicę przyjdzie agresor. Najpierw z wojną hybrydową, a następnie z prawdziwą. Ja nie proszę o wsparcie Ukrainy z litości. Przemawiam do waszego instynktu przetrwania i rozsądku. Nie chcecie zobaczyć czołgi rosyjskie na granicy? Pomóżcie nam, aby je zatrzymać. Innej opcji poprostu nie istnieje. Nie jest to niemożliwe, aby dać złodziejowi dziesięć złotych – on zechce cały twój portfel i kurtkę i buty i pierścień. Niemożliwe jest, aby oddać agresorowi Ukrainę lub jej część – on będzie iść dalej.

Główne filary, na których stoi wojna hybrydowa jest obecność agresora, zamrożone lub po prostu potencjalnie możliwe konflikty na terytorium państwa ofiary, aktywnej rekrutacji przez agresora agentów wpływu oraz obojętność biurokracji dookoła. Takich przykładów nie trzeba daleko szukać – są bardzo blisko. Teraz możemy obserwować przesunięcie granic demokratycznego i cywilizowanego świata ze wschodniej granicy Ukrainy na Zachód.

Nie będę zagłębiać się w teorię. Tylko konkrety. Ponadto jest to bardzo jasny i na dużą skalę przykład prowadzenia wojny hybrydowej w dzisiejszej Europie, który dotyczy nie tylko Ukrainy, ale całej Unii Europejskiej. To jej granicy są dziś przesuwane. A jeśli formalnie nie są one naruszone przez bezpośrednią inwazję, to w wojnę hybrydową już są wciągnięte prawie wszystkie kraje UE.

Wojnę hybrydową w tej chwili prowadzi Rosja. To jest fakt i trzeba mówić wprost, bez cienia aluzji. Teraz bardziej szczegółowo przeciwko komu skierowane zagrożenie. Rosja prowadzi wojnę hybrydową nie przeciwko Ukrainie, ale przeciwko Unii Europejskiej i Stanom Zjednoczonym. To znaczy przeciwko całemu demokratycznemu światu. Naprawdę jest to konflikt światopoglądów, konflikt scenariuszu rozwoju społeczeństwa. Rosja przegrała w rywalizacji gospodarczej.

Pozostają do stosowania inne metody – przekupstwo, szantaż, terroryzm, manipulacje, rozpalanie konfliktów wewnętrznych, stworzenie lojalnych grup spośród miejscowej ludności rosyjskiej w krajach UE i imigrantów. Różnica w religii, narodowości, statusie społecznym – to podatny grunt dla spekulacji, rekrutacji i podsycania konfliktu. To właśnie nazywane jest dzisiaj wojną hybrydową. Po wojnie hybrydowej zawsze przychodzą rosyjskie czołgi. Jeżeli Kreml nie złamie sobie głowę o moją Ojczyźną, o Ukrainę – czekajcie na jego wizytę u siebie. On nie może się zatrzymać tylko dlatego, że po spadku cen na ropę naftową nie może rozwijać się normalnie w świecie i konkurować. To jest możliwe jedynie za pomocą agresji.

Ja dokładnie zwracam uwagę na tę sprawę, ponieważ jest to najważniejsze pytanie – kogo dotyczy wojna hybrydowa. Oczywiste jest, że Ukrainy w pierwszej kolejności, a także Estonii, Łotwy, Litwy, Polski … Dotyczy to wszystkich. Nawet na wybory amerykańskie rosyjskie służby specjalne próbują wpływać. Wydawałoby się, jak dotyczą wybory supermocarstwa za oceanem ciągle podejmującej się z kolan Rosji? Ale we współczesnym świecie, powiązanym tysiącami nici tego uniknąć niemożliwie – wojna hybrydowa dotyczy wszystkich. I hybrydowe zagrożenia terrorystyczne, cyberataki, szantaż – jest zagrożeniem dla wszystkich. Dla wszystkich państw i organizacji międzynarodowych.

Logika agresora w tym przypadku jest podyktowana dążeniem do życia „nie gorzej niż w innych krajach.” Żeby w oczach własnych obywateli i potencjalnych sojuszników wyglądać atrakcyjnie. Ale ze względu na to nie zamierza zreformować swoją gospodarkę, budować instytucje demokratyczne, niezależne media i inne niezbędne narzędzia. Agresor dokłada wszelkich starań, aby obniżyć innych do własnego poziomu lub poniżej. Albo zmusić do dzielenia się dóbrami materialnymi w postaci pomocy donatorów, kredytów lub tworzenia preferencji na rynku światowym. W zamian za na przykład, zaprzestanie ataków terorystycznych. Albo w zamian zaprzestania wspierania wszelkiego rodzaju partii radykalnych w kraju, który stał się przedmiotem agresji hybrydowej. I wtedy on może wygrać w porównaniu.

Cele wojny hybrydowej

Celem tej wojny jest stworzenie strefy niestabilności i zagrożeń w takiej skali, żeby Zachód zgodził się na negocjacje i ustępstwa. Na koncesje na dużą skalę. Takich naprzykład jak uznanie Rosji prawa do dyktowania zasad życia w krajach, których terytoria Kreml uważa za swoją strefę wpływów. To znaczy w praktyce umożliwić Rosji odebrać realną niezależność u kilku krajów. Następnym ustępstwem powinien zostać dopusk Rosji do stołu negocjacyjnego w sprawie wszystkich ważnych kwestii globalnych w statusie równym lub najlepiej starszego partnera. I, oczywiście, wsparcie finansowe w formie pożyczek i innych instrumentów pomocy w warunkach spadających cen ropy naftowej i gazu. W zamian Rosja obieca ograniczyć swoją kontrolę nad tym terytorium, które ustąpi Zachodu i nie iść dalej. W rzeczywistości wojna hybrydowa się nie skończy. Kreml może złagodzić presję na partnerów w negocjacjach, ale rąk od gardła nie zabierze. W przeciwnym wypadku, nie będzie mieć gwarancji zachowania status quo i nie będzie miał szans z powodzeniem rozwijać sytuację w sprzyjających warunkach.

Doświadczenia takich operacjach jesczez z czasów ZSRR ma ogromne. Ale teraz FederacjaRosyjska w znacznym stopniu przechodzi od lokalnych operacji do długoterminowych projektów, połączonych w jeden scenariusz. Jest to bardzo proste do zrozumienia i dla tych, którzy wciąż pamiętają monstra konfrontacji ZSRR i krajów cywilizowanych nie ma tutaj zasadniczej różnicy.

W zdrowej konkurencji reżim dyktatorski, który spiera się na gospodarce surowcowej jest skazany na klęske z krajami o gospodarce rynkowej i demokratycznej formie rządów. Sprawdzono na licznych przykładach. W tym samym czasie kompromisowego rozwiązania nie istnieje. Nie można zbudować gospodarkę rynkową, w przypadku braku wolnych wyborów, sprawiedliwych sądów i niezależnych mediów. Wybierając dyktaturę Rosja automatycznie przegrywa konkurencję ekonomiczną. Dlatego wojna w jakiejkolwiek formie ze względu na potrzebę zachowania reżimu – jest nieodwracalnym finałem. Ale walczyć z taką różnicą w potencjale gospodarczym jest również oczywistą klęską. A więc wojna hybrydowa. Wojna podła, oszustliwa i wojna uderzeń w plecy. Groźby i przekupstwo, manipulowanie informacjami, kłamstwo – nic nowego dla rosyjskich służb specjalnych nie trzeba wymyślać. Ale na metodach skoncentrujemy się trochę dokładniej.

Metody wojny

Dzielą się one jedynie w teorii – w praktyce, są one zawsze w połączeniu. Nie ma sensu organizować pikiety i zabijać zza rogu aktywnego działacza, jeśli ten obrazek nie rozkręcony będzie później w mediach. W taki sposób propaganda zmienia się w pracę agentów bezpośrednich i odwrotnie. W wyniku tego, działają oni w celu rozchwiania sytuacji i nasilania istniejących konfliktów w społeczeństwie.

1. Propaganda. Tworzenie sytuacji niestabilności poprzez aktywne wykorzystanie wszystkich rodzajów mediów i komunikacji. Obraz alternatywnej rzeczywistości. Gdzie bandytów, prowokatorów i agentów wroga prezentują jako ludność cywilną wymagającą sprawiedliwości. Organy ścigania są przekształcane w katów. Na miejscu cała fałszywość tego obrazu jest oczywista – ale to nie potrzebne jest na miejscu, a dla widza zewnętrznego. Przedstawianie zbrojnej agresji jako walki wyzwoleńczej ludności cywilnej – zwykły styl, szablon, według którego pracowali jeszcze za czasów KGB.

2. Stworzenie wewnętrznych konfliktów w kraju, za pośrednictwem swoich agentów wpływu. Można również tworzyć konflikty państwa, które stało się obiektem agresji z jego sąsiadami. To da możliwość później przeprowadzić agresji zbrojną z mniejszym oporem oraz pod szyldem misji pokojowej.

3. Terror. Wsparcie istniejących radykalnych organizacji lub tworzenie ich od podstaw. Właśnie oni powinni rozlewać krew i stwarzać atmosferę strachu, zamieszania i osłabić kontrolę władz. Terror można stosować w odniesieniu do całego społeczeństwa, aby stworzyć atmosferę strachu i zdenerwowania, i może on być skierowany do określonej grupy społecznej, religijnej lub narodowej – by użyć te fakty jako podstawę pracy propagandy. I na tej podstawie zbudować poważny konflikt w tym kraju, który stał się ofiarą agresji.

Celem terroru – straszyć. Aby zmusić agresora akceptować wszystkie warunki w zamian za zaprzestanie ataków terrorystycznych. Jednocześnie formalnie agresor i terroryści nie są związane.

4. Presja ekonomiczna. Jest to dodatkowe narzędzie, które pozwala aby uczynić tak by obywatele byli coraz biedniejsi, by była generowana niepewność w dniu jutrzejszym, kogoś pozostawić bez pracy, a tym samym nasilać napięcie społeczne. Później ludziom tym wystarczy wyjaśnić, że winien w ich problemach nie agresor, a rząd krótkowzroczny własnego kraju. Komuś można odwrotnie nadać jakieś preferencje, udzielać ulgowych kredytów, udostępniać tanie surowce. I agenci są gotowi do akcji protestu.

5. Naciski polityczne i międzynarodowa izolacja. Oznacza to tworzenie takiego negatywnego, a nawet toksycznego wizerunku władz państwowych – obiektu ataku, w wyniku którego stają się one międzynarodowym pariasem. Przykładem może być – skandal o zabójstwo ukraińskiego dziennikarza Georgija Gongadze, w którym oskarżyli władze Ukrainy i prezydenta Leonida Kuczmę bezpośrednio. Po surowej reakcja Zachodu nie miał praktycznie dużego wyboru – lub orientować się na Kreml lub zostać w absolutnej samotności. Agresor bardzo lubi stawać jedynym przyjacielem swojej ofiary. Bo to nie tylko ułatwia wdrażanie agentów na wszystkich poziomach, ale również pozostawia ofiarę bez potencjalnych sojuszników.

6. Głównym narzędziem nowoczesnej wojny hybrydowej jest stworzenie punktów poparcia dla agresora w kraju wybranym za ofiarę. To znaczy najważniejszym zadaniem jest poszukiwanie i tworzenie lojalnych grup. Zwykle są to narodowe, religijne, terytorialne lub polityczne wspólnoty, które z jakiegokolwiek powodu mogą być skontrastowane, skłócone z resztą społeczeństwa. Ich finansują, nakręcają, ustawiają w opozycji do reszty społeczeństwa przy pomocy propagandy i prowokacji. Tworzenie opozycyjnie nastawionej do własnego kraju, ale lojalnej wobec agresora grupy od podstaw długo i drogo, więc zwykle używają tlejące lub zamrożone konflikty.
Przewagę mają narodowe i religijne – mogą być utrzymywane w takim stanie przez długi czas najmniejszym kosztem. I łatwiej jest na ich podstawie budować propagandę. Kluczowym wyzwaniem w tworzeniu takich konfliktów jest stworzenie sytuacji, w której rozleje się krew przedstawicieli grup osób lojalnych z winy innych grup lub władz państwowych. Konflikt, który jest nawożony krwią ofiar przy odpowiednim wsparciu informacyjnym może bezpośrednio doprowadzić do pożaru, a przynajmniej przez długi czas będzie tleć.

Jednocześnie agresor musi ciągle owijać swoje działania w bawełnę jako walkę o pokój i rozstrzyganie konfliktów. Nawet jeśli to on ten konflikt sztucznie stworzył. Tutaj, obecność narzędzi propagandy – to znaczy sterowanych mediów i działaczy społeczeństwa obywatelskiego, którzy też są sterowane, staje się ważnym czynnikiem. Cały świat nie powinien zobaczyć agresji a konflikt wewnętrzny i pragnienie, aby pomóc rozwiązać sprawę w sposób pokojowy.

Zasoby agresorа

Aby prowadzić wojnę hybrydową, w przeciwieństwie do tradycyjnych operacji wojskowych, obecność silnego zaawansowanego technologicznie wojska nie jest priorytetem. Oczywiście, wojsko jest potrzebne jako czynnik ciśnienia i ciągłych gróźb ofiarze. Jednak kluczowe zadania wykonuje wywiad,dywersanci, zawerbowani agenci wpływu oraz kontrolowane przez agresora media.

Tak więc głównymi zasobami dla prowadzenia wojny hybrydowej są pieniądze, które pozwalają na promowanie właściwego stanowiska agresora w mediach i wśród liderów opinii w społeczeństwie obywatelskim. Również za pomocą pieniędzy oraz za pomocą prowokacji agentów oraz potrzebnego obrazka w mediach, można uzyskać poparcie wielu polityków, którzy bez wsparcia agresora nie mieliby szans na poważną reprezentację we władzy.

Sposoby obrony

Idealnym sposobem obrony przed agresją hybrydową jest brak słabych miejsc, słabych ogniw. Wewnętrzne sprzeczności, konflikty etniczne i religijne, tlejące konflikty lub pamiętanie o nich, politycy, którzy chcą spekulować na temat trudnych zagadnień, które dzielą społeczeństwo – to są podstawowe zagrożenia. Słabe miejca, słabe ogniwa z których aktywnie będzie korzystać agresor w celu pogorszenia, zaostrzenia sytuacji i ewentualnego rozkręcania, rozpalania konfliktu. Właśnie takie warunki są najwygodniejsze dla rekrutacji zwolenników, agentów, tworzenia grup aktywnych w protestach ulicznych lub wykonawców do przeprowadzenia ataków terrorystycznych. W ten sposób kraje, które magą potencjalnie być, lub już są obiektami agresji hybrydowej (a nie jest tajemnicą, że agenci Kremla są prawie w całej Europie) są zainteresowane przede wszystkim w tym, żeby boleśne, trudne problemy wewnętrzne rozwiązać samodzielnie.

Działającą obrona przed agresją hybrydową może być umowny mur. Dyplomatyczny, przygraniczny, finansowy, medialny i światopoglądowy. Agresor, nawet hipotetycznie powinien być pozbawiony najmniejszych szans na finansowanie partii politycznych, organizacji społecznych, mediów w danym kraju. Wszelkie najmniejsze szparki przez które mogą przecisnąć się pieniądze agresora i jego propaganda są zagrożeniem.
Jedynym systemem obrony musi zostać wzajemna pomoc. Agresor musi zrozumieć, że wspólna reakcja państw Aliansu i UE będzie surowa i szybka. Alians państw demokratycznych powinien działać synchronnie i ciągle podnosić cenę wrogiej agresji. Aby podnieść ją na tyle, żeby sama idea straciła wszelki sens. Aby wszystkie uzyskane przez agresora wygody, przewagi miały zbyt małą skalę w porównaniu do strat finansowych i politycznych. Wojna hybrydowa musi być szalenie drogą przyjemnością, która automatycznie z założenia przynosi tylko straty i izolację. Granicznie kosztowną przyjemnością dla państwa agresora oraz wyrokiem i karą dla reżimu politycznego.

W chwili obecnej Unia Europejska i Stany Zjednoczone po prostu przechodzą próbę testową, kiedy niemal na ich granicach wojna hybrydowa przeszła wszystkie etapy przygotowania, wdrożenia, i zmieniła się na gorący, płonący konflikt z udziałem armii agresora, która opierała się na lokalnych agentach wpływu. To właśnie na tym wzorcu, można poznać historię wojny hybrydowej, jej metody i rozwój. I ten konflikt daje możliwość Aliansowi i UE za pomocą Ukrainy na długi czas zniechęcić agresora do prowadzenia jakiejkolwiek wojny. Za każdą cenę.

Podstawowym warunkiem realizacji tych działań jest jedna twarda postawa i prawdziwe rozumienie skali zagrożenia. Przypomnę, od czego zacząłem, obiektem ataku nie jest Ukraina – poprostu ona pierwsza na liście. Obiektem jest cała Europa. Aby się w tym przekonać, wystarczy spojrzeć jakie siły i środki Kreml zamieszcza i inwestuje w swoich zwolenników w różnych krajach. To nie jest dobroczynność, charytatywność – to inwestycja. Jeśli wspólnie nie powtsrzymamy Kremla na Ukrainie – to już bez nas będziecie bronić się przed nim w Polsce, na Litwie – wszędzie … z milionami imigrantów na swojej szyi i wrogiem na granicy…

Jagiellonia.org / Kyrył Sazonow / tłum. Andrzej Iwaszko