W kioskach nowe "Do Rzeczy", na okładce moja twarz i ten nieszczęsny tytuł - MÓGŁBYM ZOSTAĆ PREZYDENTEM. Udzieliłem wywiadu, autoryzowałem każde słowo, zadbałem nawet o to, by wywiad przeprowadzili dwaj uczciwi faceci. Nie przyszło mi do głowy że powinienem autoryzować także tytuł. Mój błąd" – pisze na Facebooku Wojciech Cejrowski.

Jego zdaniem, tytuł jaki nadaje redakcja ustawia rozumienie całego tekstu. Ten, który pojawił się na okładce „Do Rzeczy”, jest pozbawiony kontekstu i powoduje, że czytelnik dochodzi do fałszywego wniosku: Cejrowski ma ambicje polityczne.

Uprzejmie proszę, by zignorowali Państwo tytuł - krzykliwy i nieprawdziwy” - apeluje Cejrowski. I dodaje: „Sam wywiad jest w porządku. W wywiadzie znajdą Państwo jasne i dobitne stwierdzenia, że nie mam zamiaru być prezydentem!”.

Podróżnik sugeruje także, by poszukać w internecie jego wypowiedzi z ostatnich dwudziestu lat, w których powtarza, że nie zamierz brać udziału w polityce. „Mam temperament na barykady, nie na urzędy. Poglądów nie zmieniam - tyle powinni Państwo o mnie wiedzieć. Skoro od lat powtarzam, że NIE BĘDĘ PREZYDENTEM, to znaczy, że nie będę” - konstatuje Cejrowski.

eMBe