Ale czemu w ogóle poruszamy ten temat? Lampiony są ładne, rekord Guinessa zostaje pobity, ludzie nieźle się bawią, o Polsce się mówi, piękna noc, piękna „reklama Polski.” Więc czego tu się czepiać?

Wiele filmów z tej imprezy możemy oglądać po wstukaniu w wyszukiwarkę youtube haseł „Kupala night Poznan”, „Slavic Midsummer Poznan” , „St John's Night in Poznań”. Jak widać nazwy te są stosowane wymiennie, bez zwracania zbytniej uwagi na to co oznaczają, przecież to wszystko jedno.

Jestem jednak takim ponuraczkiem, który znów się będzie zastanawiać o co chodzi. Po pierwsze patrzę w kalendarz. Którego my dziś mamy… . Noc Świętojańska jeszcze nie nadeszła, gdyż jest ona nocą przed wspomnieniem św. Jana, które mamy w poniedziałek, 24 czerwca. Zatem, dla wygody, żeby wypadło w weekend, przesunięto na 21 … Lecz co na to by powiedział Święty Jan? Ale zaraz, czy rzeczywiście on jest nadal w tej imprezie jakoś ważny?

„Noc Świętojańska”, przecież to wspominał Jan Kochanowski, a za nim wszyscy wielcy rozpamiętywacze kultury polskiej i obyczajów ludowych. Zaglądam do Encyklopedii Staropolskiej Zygmunta Glogera, hasło długie, i nic tam nie ma o „chińskich lampionach szczęścia”, brakorób, nie dopisał, czy jak ? Gloger poucza: Każdy naród, który chce życie własne rozwijać, ma obowiązek w swoich zabawach, rozrywkach i widowiskach podnosić i odtwarzać obrazy obyczajowe ze swej przeszłości i zachowywać piękne zwyczaje ojczyste, do których należy u nas sobótka.” Sobótka? Tego słowa raczej nie używa się, przecieram oczy, lecz raczej „pięknych obyczajów ojczystych” nie dostrzegam. Więc czyżby naród zaprzestał „życie własne rozwijać?”  

„Kupala Night”, o co chodzi z tym Kupałą? Ten z kolei by się mocno zdziwił, że go uczczono lampionami w Poznaniu, gdyż jest to święty prawosławny. W noc św. Kupały, w przesilenie letnie (notowane według kalendarza prawosławnego) tańczono przy ognisku. Gloger pisze „lud mazowiecki i podlaski, nad Narwią i Bugiem zamieszkały, obrzęd ten znał tylko pod mianem „Kupalnocki”. Może to więc ten „lud mazowiecki i Podlaski” w Poznaniu te lampiony puszcza, tylko że zaczął odliczać czas jakby był prawosławny, a zamiast ogniska podpala lampiony jak Chińczyk?

„Slavic Midsummer”, Internet pokazuje, że w ten weekend na całym świecie odbywają się różnego rodzaju imprezy „Midsummer”. Biura podróży zachęcają, do oglądania różnego rodzaju pogaństwa i czynnego udziału w przeróżnych obrzędach. „Midsummer” w kamiennym kręgu Stonehenge … , może być tam za drogo, nie wszyscy neopoganie się zmieszczą, cena wywindowana. Więc może „Midsummer” Wikingów, a może „Midsummer” Celtów? Pogańska impreza Celtów jest tańsza, bo Celtowie po całej Europie chodzili, stąd też wiele pokaźniejszych kup kamieni w lesie może być spokojnie nazwane „cmentarzyskiem Celtów”, piękne miejsce na imprezę z grillem i piwem z sokiem, fajnie też mamy w Poznaniu ….

Maria Patynowska