- Obecny polski rząd, w przeciwieństwie do rządu Kaczyńskiego, który zginął w katastrofie Smoleńskiej, nie odważy się rzucić wyzwania Putinowi i podważyć rosyjskiej wersji katastrofy, ani zresztą jakąkolwiek inną politykę Kremla. Nie dziwi mnie, że szczególnie dziennikarze szukający drugiego dna wiążą katastrofę smoleńską z zestrzelonym lotem MH17. Ale ich wywody zbledną i zostaną w końcu, z czasem, zapomniane. Myślę, że osiągnęliby lepszy i trwalszy efekt, gdyby osadzili oba zdarzenia w historii mordów dokonanych przez rosyjskie służby, zaczynając od masowego mordu w Katyniu - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl S. Eugene (Gene) Poteat, były wysoki rangą oficer CIA, do 2014 r. prezes Zrzeszenia Byłych Oficerów Wywiadu (AFIO) i profesor adiunkt w Instytucie ds. Polityki Światowej (Institute of World Politics) w Waszyngtonie.

Zdaniem Poteata NATO nie stanowi już właściwej przeciwwagi dla Rosji, zwlaszcza po upadku ZSSR, a zachodnie media, które kiedyś zajmowały się obalaniem sowieckiej propagandy, jak Radio Wolna Europa, przestały dawno istnieć. W jego opinii Rosjanie wciąż tkwią w tej logice wojennej, która nie pozwala im zrozumieć Zachodu i wejść z nim w interakcje. - Tak długo jak Putin będzie rządził Rosją jako dyktator, nie widzę możliwości, by Rosjanie cieszyli się takimi samymi swobodami jak ludzie na Zachodzie - mówi.


Zdaniem byłego agenta CIA, "dopóki Polska nie uwolni się od rosyjskich wpływów i nie weźmie swojego losu we własne ręce, zbrodnia Smoleńska nie zostanie potraktowana poważnie przez nikogo, z wyjątkiem kilku polskich patriotów w kraju i za granicą". - Kiedy Polacy wreszcie zrozumieją, że Rosjanom nie można ufać, kiedy my wszyscy to wreszcie zrozumiemy? Podejrzewałem Rosjan od chwili, gdy dowiedziałem się o katastrofie. Wiedziałem, że mieli motyw i środki, by doprowadzić do katastrofy, szybko wysprzątać miejsce zbrodni, a następnie stworzyć „oficjalną” wersję katastrofy, ich wersję, którą Zachód będzie gotów łyknąć. I tak się stało - mówi Poteat.

Ra/wPolityce.pl