Fronda.pl: Od stycznia 2016 roku zatrudnienie więźniów wzrosło o 32 proc. To dobra wiadomość?

Jacek Wrona: To jeden z najistotniejszych elementów, jeśli mówimy o polityce penitencjarnej. Więzień, który siedzi zamknięty z innymi w celi, praktycznie nie podlega żadnym pozytywnym działaniom resocjalizacyjnym. Wyrwanie tych ludzi z izolacji to jedna z najważniejszych rzeczy. Po drugie, Ci ludzie oduczyli się pracy, więc dzięki temu mieli będą możliwość odczucia pozytywnych skutków jakie z tego wynikną. Będą zarabiali pieniądze, które np. będą przeznaczone na szkody, które dany przestępca wyrządził czy na utrzymanie rodziny. Skutki tego zwiększenia zatrudnienia wśród więźniów są bardzo pozytywne i powinny być wyraźnie odczuwalne. Praca to najlepsza forma resocjalizacji jaka istnieje.

Czy dzięki temu wzrostowi zatrudnienia wśród więźniów skorzystamy także my wszyscy, płacący podatki na ich utrzymanie?

Oczywiście, tym bardziej, że kary w większości przypadków polegają na izolacji więźniów, którzy oprócz siedzenia nic nie robią. Jednocześnie coraz bardziej popadają w ten sposób w degenerację, a my za to płacimy. Płacimy zresztą olbrzymie kwoty, bo pamiętajmy, że często niezrozumiale interpretowane prawa człowieka powodują, że więźniowie mają większe stawki żywieniowe niż np. w szpitalach dziecięcych, co jest kompletną aberracją. Trudno przecenić to, że w końcu podejście państwa do więźniów zaczyna przybierać kształt cywilizowany.

Taki wzrost zatrudnienia wśród więźniów to efekt programu „Praca dla więźniów” realizowanego prze Ministerstwo Sprawiedliwości i Centralny Zarząd Służby Więziennej. Czy to przykład jak skuteczne działanie państwa może naprawić obszary funkcjonujące wcześniej źle?

Wychodzimy z państwa teoretycznego. Jednym z najbardziej istotnych elementów kształtowania społecznej polityki państwa jest oddziaływanie na grupy osób, które – może to zabrzmi źle – są pasożytnicze. Poza tym duża część więźniów chce powrócić do normalnego życia, a często byli to ludzie bez wykształcenia, z problemami osobistymi, przez co nie byli w stanie znaleźć sensownej pracy. Podjęcie pracy za kratkami umożliwia takim ludziom rozpoczęcie normalnej aktywności zawodowej po wyjściu na wolność. To bardzo ważne, by zainicjować tego rodzaju pozytywne działania. Trudno przecenić ten wartościowy program.

Dlaczego w pana ocenie nie zajęto się tym wcześniej? Czemu wcześniejsze rządy PO-PSL nie zajmowały się tym problemem?

Poprzednie rządy w wielu obszarach miały zapóźnienia, bo nie decydowały się na działania. Mieliśmy do czynienia ze słabością państwa, administracji, ministerstw odpowiedzialnych za konkretne sfery. Przecież nie tylko sprawa pracy dla więźniów została kompletnie zaniedbana. W państwach słabych więźniowie są zdegenerowani, a w państwach silnych z jednej strony odciąża się finanse państwa, przeznaczane na utrzymanie skazanych, a poza tym próbuje się dokonywać skutecznej resocjalizacji. Zyski z tego są wielostronne, o czym już wspominałem. To, że poprzednie rządy się tym nie zajmowały jest może efektem tego, że miały tam świetny elektorat. W ten sposób, nie zaciągając więźniów do pracy, o ten elektorat dbano. Na szczęście czasy państwa teoretycznego się kończą. W tym zakresie postęp jest zauważalny i mam nadzieję, że w ciągu kolejnych dwóch lat zatrudnienie więźniów będzie jeszcze większe.

Dziękujemy za rozmowę.