Bogusław P., były ważny działacz PSL, trafił na 3 miesiące do aresztu. Wcześniej zatrzymało go CBA pod zarzutem przyjęcia łapówki w zamian za załatwienie kontraktu dla znajomego biznesmena. To kolejna odsłona podkarpackiej ośmiornicy, gdzie główne role odgrywają byli już prominentni działacze PSL.

Bogusław P. został zatrzymany przez CBA na polecenie Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Przedstawiono mu dwa zarzuty korupcyjne. Bogusław B. należał do zaufanych ludzi Jana B., wtedy sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa i barona PSL na Podkarpaciu. Był też szefem zarządu powiatowego ludowców w Dębicy.

Jak wynika z akt prokuratorskich, zaraz po wyborach parlamentarnych w 2007 roku Bogusław B. miał zapewniać lokalnego biznesmena, że załatwi mu korzystną umowę z Grupą Lotos S.A. Pomagać miał mu w tym Jan B., który w tym czasie został wiceministrem Skarbu Państwa.

Z materiałów zgromadzonych przez CBA i prokuraturę wynika, że obaj prominentni wtedy działacze PSL na Podkarpaciu działali wspólnie i w porozumieniu. Za załatwienie „sprawy” początkowo mieli obiecany 1 mln zł. Ostatecznie zadowolili się 700 tys. zł łapówki.

Również drugi zarzut, który usłyszał Bogusław P., dotyczy załatwienia „preferencyjnych stosunków handlowych” z Grupą Lotos. I tym razem działacz PSL przekonywał biznesmena z Podkarpacia, że jest w stanie wpłynąć na decyzje wydawane przez ówczesnego prezesa spółki. W zamian miał wziąć 5 tys. zł łapówki.

Sąd w Katowicach zdecydował właśnie, że prokuratura uprawdopodobniła popełnienie przestępstwa przez Bogusława B. i aresztował go na 3 miesiące. Co ciekawe, wcześniej zarzut w tej samej sprawie usłyszał Jan B. Ale kiedy prokuratura wystąpiła o tymczasowy areszt, sąd jej odmówił. W zamian wymierzył wysokie poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju. Jak wynika z akt, pomysłodawcą całego procederu był Jan B., a Bogusław B. tylko mu pomagał. Mimo to ten pierwszy jest na wolności, a drugi spędzi najbliższe 3 miesiące w areszcie.

przk/tvp.info