Członek nieistniejącej już Rady Medycznej przy premierze prof. Robert Flisiak wyszedł z propozycją zniesienia kwarantanny. W jego ocenie to fikcyjne rozwiązanie, które tworzy iluzję panowania nad pandemią. Co ciekawe, prof. Flisiak nie składał podobnych propozycji z okresie istnienia Rady Medycznej. Rada zaś rozpadła się, bo... rząd nie wypełniał co do joty jej rekomendacji.

Coraz więcej krajów znosi obostrzenia w miarę jak rosną liczby zakażeń wariantem omikron. Coraz więcej krajów rezygnuje także z kwarantanny.

- Kwarantanna u nas nie spełnia swego zadania - ocenił prof. Flisiak.

- To fikcyjne panowanie nad epidemią. Gdyby dochodzenie epidemiczne udało się przeprowadzić w przypadku każdego zakażenia to przecież na kwarantannę musiałoby trafić kilkakrotnie więcej osób niż obecnie. Oczywiście przy obecnych możliwościach Sanepidu jest to nierealne. Poza tym przy kilku milionach osób odsuniętych od pracy nastąpiłaby katastrofa gospodarcza. Wygląda na to, że większość zakażonych deklaruje, że z nikim nie miała kontaktu przez ostatnie dni, a na kwarantannę trafiają co najwyżej osoby zamieszkujące razem z osobą zakażoną - dodał.

Wskazał także na relację między liczbą wykrywanych przypadków zakażeń, a liczbą wykonanych testów.

- Nie ma sensu kierować się tym, ile zakażeń, a właściwie wyników dodatnich, jest wykrywanych. Bo ta liczba zależy od tego ile testów jest wykonywanych. Bardziej trzeba patrzeć na odsetek wyników dodatnich, który u nas zatrzymał się na poziomie około 30 proc. i wydaje się, że osiągnął już wartość szczytową w tej fali - stwierdził.

Co ciekawe, Donald Trump w okresie swojej prezydentury za identyczne sformułowanie był traktowany jak półgłówek, który nic nie rozumie.

Prof. Flisiak powątpiewał także w skuteczność testów. -  Zakaźność danej osoby zależy w dużej mierze od masywności wydalanych cząstek wirusa. Niestety testy, które je wykrywają, to testy jakościowe, dają taki sam wynik dodatni zarówno wtedy, gdy cząstek wirusa jest mało, jak i wtedy, gdy jest ich bardzo dużo - ocenił.

jkg/pap