Markę Risk OY* wymyśliła dwa lata temu była dziennikarka, Antonina Samecka. Kolekcja powstała z okazji festiwalu 7@night – Synagogi Nocą w Krakowie (2012). Miała pokazać współczesne aspekty bycia Żydem.

„Za każdym mądrym chłopakiem stoi żydowska dziewczyna" – krzyczy hebrajski napis na męskich spodniach z kolekcji Risk OY*.

Spodnie te to jeden z bestsellerów w firmowym butiku Risk Made in Warsaw w przedwojennej kamienicy w centrum Warszawy. Jak informuje dzisiejsza "Rzeczpospolita" mają one swoich wyznawców, którzy po znoszeniu jednej pary natychmiast kupują kolejną.

– Ilekroć spotykam za granicą ludzi żydowskiego pochodzenia, zawsze pytają, czy w Polsce są Żydzi i ilu ich jest, bo chyba niewielu – opowiada Samecka. – Pomyślałam, że żydowskie pochodzenie nadal kojarzy się z horrorem i stygmatem, a przecież jest tyle pozytywnych stereotypów, na przykład zaradność i głowa do interesów czy solidarność, która sprawia, że Żydzi na całym świecie bardzo się wspierają.

Wcześniej, gdy była dziennikarką modowego „InStyle'a", miesięcznika zajmującego się najnowszymi trendami, Antonina nauczyła się od kreatorów największych na świecie domów mody, że w marce najważniejsza jest unikatowość. Postanowiła sięgnąć do żydowskiego pochodzenia – marki, która jej zdaniem wymaga gruntownego rebrandingu.

Jak relacjonuje "Rz": Chwyciło. O Polce, która pokazuje, że bycie Żydem może być modne, napisały „New York Times", „Times of Israel", „Jerusalem Post" czy „Haaretz", najstarszy i najważniejszy dziennik wydawany w Izraelu. Antonina trafiła na okładkę anglojęzycznego wydania „Haaretz", a autor artykułu Ofer Aderet napisał, że kolekcja OY* „szokuje polskie matki, puszcza oko do żydowskich przyjaciół i żartuje i z jednych, i z drugich".

W tym momencie należy się zastanowić czy spodnie z hebrajskim napisem to tylko chwyt marketingowy czy dużo dalej idące, precyzyjnie przemyślane działanie?

Ab/rp.pl