Dieter Reiter, burmistrz Monachium wystosował apel do kanclerz Angeli Merkel o pomoc w zakwaterowaniu uchodźców napływających od tygodnia do miasta.  "Nie mamy już żadnych wolnych miejsc noclegowych" - powiedział Reiter.

Jak poinformował polityk SPD, część uchodźców będzie musiała spędzić noc na dworcu głównym w Monachium lub pod gołym niebem. "Doszliśmy do ściany" - dodał.

Tylko do wczorajszego wieczora władze Bawarii zarejestrowały 9 tys. osób.

"Z solidarnością nie jest najlepiej. Oprócz Północnej Nadrenii-Westfalii i Bawarii żaden land nie zgłasza chęci odebrania uchodźców" - mówił burmistrz Monachium.

Jak dodał, oczekuje, że do rana w niedzielę zgłoszą się miasta, do których będzie mógł wysłać nowoprzybyłych imigrantów. "Potrzebne są nowe miejsca" - podkreślił Reiter.

Według burmistrza, Komisja Europejska i władze centralne muszą "w ciągu dni, a nie tygodni czy miesięcy" znaleźć rozwiązanie problemu imigrantów. Reiter zwrócił się do Merkel, by "nie zostawiała Monachium na pastwę losu".

Podczas ubiegłego weekendu do Niemiec wjechało blisko 30 tys. azylantów. Szef MSZ Frank-Walter Steinmeier powiedział, że w ten weekend spodziewa się 40 tys. uciekinierów.

KZ/interia.pl