- Na razie nie ma żadnych podstaw do stwierdzenia, że jest to sprawa, która jest wymierzona przeciwko panu prezydentowi. W ogóle nie bardzo wiemy, jaką rolę odgrywał mecenach Królikowski [przy tworzeniu ustaw sądowych - red.] - powiedział dr Adam Tomczyński, radca prawny i wieloletni sędzia.

W rozmowie z portalem TVP Info dr Tomczyński mówił o wątpliwościach wobec mecensa Królikowskiego, któremu białostocka prokuratura zarzuca powiązania finansowe ze spółką paliwową mającą wyłudzać VAT.

Przelew na kwotę miliona złotych od firmy podejrzanej o udział w mafii paliwowej, trafił na konto kancelarii byłego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL mec. Michała Królikowskiego tego samego dnia, którego zostali zatrzymani domniemani organizatorzy tzw. karuzeli VAT-owskiej. Mec. Królikowski odmówił prokuraturze informacji o numerze konta, na którym są te fundusze. Pojawiły się głosy, że mogło dojść do prania brudnych pieniędzy.

,,Nie wiemy dokładnie, jak to było i czy jest umowa między składającym depozyt a mecenasem Królikowskim, bo taka umowa powinna być. Ona powinna regulować warunki wypłaty tego depozytu'' - wyjaśnił Tomczyński.

Ekspert zaznaczył, że zdarza się, iż jedną ze stron umowy depozytu jest właśnie adwokat. ,,Kłopot, jeśli chodzi o pana ministra Królikowskiego, polega chyba na tym, że do końca nie potrafi wytłumaczyć, skąd jest te 800 tys. złotych albo więcej. Ja wiem o kwocie 1 miliona złotych – 200 tys. złotych na wynagrodzenie, to w porządku – natomiast pozostała kwota… no nie bardzo wiadomo na co. Były minister mówi, że to na poczet ewentualnych przyszłych kar i kaucji wobec klientów'' - ocenił.

Jak mówił Tomczyński, prokuratura uznaje, iż nie powinno być tak, że ,,uniemożliwia się w ten sposób zajęcie pieniędzy pochodzących z czynu przestępczego. Zamiast zostać zajęte w toku normalnego działania prokuratury, te pieniądze gdzieś znikają, a potem mogą być przeznaczone na to, żeby zapłacić kaucję i w jakiś inny sposób pomóc przestępcom''.

mod/tvp info