Senator Jan Filip Libicki ogłosił, że odchodzi z Platformy Obywatelskiej. To gest solidarności z trojgiem posłów, których Grzegorz Schetyna wykluczył z klubu parlamentanego po tym, jak zagłosowali przeciwko mordowaniu dzieci nienarodzonych.

O decyzji poinformowało ,,Polskie Radio 24'':

Libicki nie kryj swoich normalnych, katolickich poglądów na sprawę ochrony życia. Tymczasem Platforma Obywatelska podczas styczniowych głosowań w Sejmie nad aborcją zachowała się w sposób po prostu obrzydliwy. Partia zarządziła bowiem dyscyplinę, każąc swoim posłom głosować ,,za'' projektem dopuszczającym swobodę mordowania dzieci nienarodzonych. Tacy politycy jak Rafał Trzaskowski ten szatański projekt określił jako projekt ,,broniący praw kobiet''.

,,W sprawie aborcji w klubie PO zarządzona była dyscyplina, niestety niektóre nasze koleżanki i koledzy ją złamali. Naszym obowiązkiem było pozwolić na pracę nad projektem broniącym praw kobiet. Obecnie Sejm będzie pracował tylko nad projektem „średniowiecznym”. To jest kompromis?'' - pisał na Twitterze.

Sam Jan Filip Libicki jeździ na wózku inwalidzkim - cierpi na porażenie mózgowe. Już dzisiaj w ramach naszego prawa o ,,ochronie'' życia takie osoby jak senator Libicki mogą być zabijane w łonie matki. Projekt według Trzaskowskiego ,,broniący praw kobiet'' zakładał, że zasadniczo zabijane mogłyby być w świetle prawa wszystkie dzieci do 3. miesiąca ciąży. Tak samo, jak w Niemczech. 

Schetyna tłumaczył, że chodziło tylko o ,,puszczenie'' projektu do dalszych prac w komisji, a nie o zgodę na jego treść. A jednak trudno przyjąć tę argumentację, bo głosowanie ,,za'' to zawsze wyraz pewnego poparcia, choćby dla debaty. A debatować o mordowaniu ludzi się z przyczyn zasadniczych nie powinno. Co więcej, Schetyna kazał poprzeć ów projekt, jednocześnie nakazując odrzucenie projektu zakazującego aborcji.

Nie wszyscy posłowie Platformy Obywatelskiej postawili posłuszeństwo Schetynie ponad moralnością. Troje zagłosowało przeciwko temu lewackiemu barbarzyństwu i morderczemu szaleństwu ubranemu w postępackie szaty. Byli to Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak. 

,,Na swoim blogu 19 stycznia napisałem, że bardzo bym chciał, żeby oni wrócili do PO, czekałem 5 miesięcy, w tej sprawie nic się nie wydarzyło, ubolewam nad tym. Na blogu napisałem też, że jeśli to się w jakimś racjonalnym czasie nie zdarzy, że koledzy wrócą, to ja również w geście solidarności się do niech przyłączę'' - powiedział Libicki w rozmowie z PAP.

,, Decyzja ta nie jest w żaden sposób skierowana przeciwko Platformie. Jest wyrazem solidarności z wykluczonymi w styczniu koleżanką i kolegami: Joanną Fabisiak, Markiem Biernackim i Jackiem Tomczakiem. Podtrzymuję swoją opinię, że dziś najważniejsze dla Polski jest aby zjednoczona opozycja odsunęła PiS od władzy. Będę starał się, wszelkimi swoimi skromnymi środkami, jednoczącą się opozycję w tej pracy wspierać'' - napisał z kolei Libicki na swoim blogu.

Jak dodał, będzie nadal wspierał Platformę jako ,,główną siłę opozycyjną'' i działał na rzecz ,,odsunięcia PiS od władzy''.

Posłowie zostali wykluczeni z Platformy Obywatelskiej, co należy uznać za niesamowity skandal. Schetyna pokazał, że chce być w partii prawdziwym dyktatorem i - nie bójmy się tego sformułowania - postawić się ponad Boga. 

Senator Jan Filip Libicki jak się okazuje z takim stanem rzeczy nie chciał się pogodzić i z Platformy odszedł. Naszym zdaniem to krok bardzo dobry. Nie można być wiernym przełożonemu, który wymaga podeptania sumienia i debaty nad ustawą o mordowaniu ludzi.

mod/pr24, fronda.pl