Grzegorz Braun na łamach polskojęzycznej gazety j w USA „Nowego Dziennika” pisze o Białorusi, jako o sąsiedzie „najbliższym nam pod każdym względem i w każdym wymiarze, nie tylko geograficznym”. I wzywa polskie władzy do zacieśnienia relacji z koniem trojańskim Rosji.

Grzegorz Braun pisze m.in. "Tak bowiem, jak w skali globalnej czynnikiem zmieniającym dotychczasowy układ są Chiny, jak w skali kontynentalnej „game-changerem” jest Turcja – tak w naszym regionie nowym graczem mającym potencjalne możliwości zmiany układu dyktowanego przez zwycięzców II wojny światowej jest właśnie Białoruś. Nie może jednak wiele uczynić sama". I dodaje, że przez ostatnie ćwierćwiecze polskie władze, z obecną również zmarnowały szansę na polepszenie relacji polsko-białoruskich. Mińsk - wg Brauna - nie ponosi aż tak dużej winy jak właśnie Polska. 

Dodaje też, że "tylko dzięki synchronizacji naszych wysiłków z Mińskiem możemy jeszcze uratować pokój i zadbać o resztki suwerenności w Europie Środkowej.  Apeluje więc o wspólną deklarację prezydentów Polski i Białorusi – o braku jakichkolwiek wzajemnych pretensji, o wspólnej determinacji skutecznego przeciwstawienia się jakimkolwiek roszczeniom zewnętrznym, połączona ze stanowczym wezwaniem do poszanowania nienaruszalności granic i suwerenności rządów w Europie Środkowej – może jeszcze odwrócić wyrok wydany w tajnych gabinetach dyplomatycznych i kantorach bankowych". I apeluje by niezwłocznie wystąpić z deklaracją neutralności, którą Mińsk w "lot pojmie, doceni i zechce się do niej przyłączyć. A za Mińskiem pospieszą wszyscy inni – Budapeszt i Praga tylko czekają na znak, że Warszawa zamierza poważnie traktować własną suwerenność".

Oczywiście wszystko jest winą Ameryki, która według kandydata na prezydenta Polski, postrzega Polskę "jako lojalnego wasala, subordynowanego agenta, który ma posłusznie spełniać potrzeby amerykańskiej dywersji w regionie – aż do czasu, kiedy w ramach kolejnego „resetu” zostaniemy w imię wyższej racji imperialnej złożeni na ołtarzu „normalizacji” stosunków Waszyngtonu z Moskwą". 

Dobrze że Grzegorz Braun odnotował marginalne poparcie wśród Polaków podczas ostatnich wyborów prezydenckich. 

ko/Dziennik Polski