Marta Brzezińska: Spotkał się wczoraj Ksiądz biskup z młodzieżą na Przystanku Woodstock. Jak został Ksiądz przyjęty? Jakie pytania zadawali przystankowicze?

 

Bp Tadeusz Pieronek: Trudno wyrazić to kilkoma słowami. Młodzież przyjęła mnie normalnie. Wchodziłem na scenę w momencie, kiedy schodzili z niej prezydenci Polski i Niemiec, więc było spore zainteresowanie, ale to jest w tym momencie mniej istotne. Zachowanie młodzieży na Woodstocku było zupełnie poprawne. Oczywiście, młodzi zadawali trudne pytania, dotyczące głównie kwestii etycznych, czy obyczajowych. Interesowali się także niektórymi wydarzeniami z życia Kościoła. Były też takie podstawowe pytania o prawdę, wolność, demokrację. To tematy w pewnym sensie proste, ale różnie postrzegane, w zależności od tego, jaki ktoś ma pogląd na świat. Starałem się wyjaśniać pewne mechanizmy oraz wskazywać pozytywy i niebezpieczeństwa zagadnień, o które młodzież pytała. Poza tymi pytaniami ogólnymi młodzi zadawali pytania dotyczące życia codziennego i etyki. Głównie etyki w różnych jej wymiarach.

 

Przystankowicze zadawali też takie sztampowe pytania, jak na przykład to, czy Kościół miesza się do polityki. Byli także zainteresowani tym, jak Kościół radzi sobie z problemem pedofilii wśród duchownych. Czy te pytania w jakiś sposób odzwierciedlają to, skąd młodzi czerpią dziś wiedzę o Kościele. Przecież zarzut mieszania się do polityki co jakiś czas jest powtarzany przez główne media.

 

Powtarzany, a ja uważam, że w dużej mierze jest to zarzut słuszny, bo trzeba rozróżnić politykę jako roztropną troskę o dobro wspólne (w to wszyscy mamy obowiązek się angażować), od polityki rozumianej jako zdobywanie, sprawowanie i przekazywania władzy. To jest rolą świeckich, a duchowni nie powinni maczać w tym palców, bo przez to stają się nieautentyczni, nie mogą głosić Ewangelii katolickiej, czyli powszechnej, bo głoszą poglądy partyjne. To jest niebezpieczeństwo. Skąd młodzież czerpie wiedzę o Kościele? Nie wiem, ale podejrzewam, że są to bardzo popularne, niepogłębione źródła, gazety, internet, etc. Swoje wątpliwości, czy zarzuty czerpią z codziennej prasy, rozmów z rówieśnikami. To się potem odbija na ich nastawieniu do Kościoła.

 

Kiedy czytałam różne relacje ze spotkania Księdza biskupa na Woodstocku, to byłam zdziwiona reakcją przystankowiczów na Księdza słowa. Przecież zaprezentował Ksiądz stanowisko Kościoła na przykład na temat in vitro czy związków partnerskich, które wielu młodym ludziom wydaje się zbyt radykalne, bo mają oni dość liberalne podejście do kwestii etycznych, a jednak nagrodzili Księdza oklaskami. Udało się Księdzu do nich trafić?

 

Ja w ogóle odniosłem wrażenie, że po pierwsze, to byli ludzie zainteresowani tematyką, a po drugie - chyba jednak w dużej mierze ludzie związani z wiarą i aprobujący pewien model życia, który jest bliski chrześcijaństwu. Pytali nie tylko o związki partnerskie, także o kwestię równości kobiet. Starałem się, aby odpowiadając na ich pytania, jak najlepiej ująć stanowisko Kościoła. I to zostało przyjęte ze spokojem. Zresztą, całe spotkanie przebiegało bardzo spokojnie, czasem może trochę okraszone humorem, ale naprawdę na poziomie.

 

Rozmawiała Marta Brzezińska