Europoseł Platformy Obywatelskiej Michał Boni zorganizował w Parlamencie Europejskim konferencję pod hasłem "Co sprawia, że demokracja jest zdrowa". Na konferencję polityk PO zaprosił m.in. wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, Fransa Timmermansa, a także szefa komisji wolności obywatelskich, Claude’a Moraesa.

Jak mówił Boni, demokracji trzeba bronić, niezbędne jest także rozróżnienie między demokracją liberalną i nieliberalną.

"Mówiąc krótko, ten rozdział jest przejrzysty. Jeśli większość wygrywa, oznacza to, że ta większość w modelu liberalnej demokracji chce także opiekować się mniejszościami. W nieliberalnej demokracji większość myśli tylko o jednej grupie, a nie o mniejszościach"-stwierdził polityk. 

"Jak praktykować demokrację, jak brać w niej udział, jak być obywatelem? To kluczowe pytania. Będziemy mieli silniejszą demokrację, jeśli będzie to demokracja uczestnicząca"-wskazał. Michał Boni przekonywał również, że niezwykle ważne jest wspieranie organizacji społeczeństwa obywatelskiego. 

Z kolei wiceszef Komisji Obywatelskiej zwrócił uwagę, że jeżeli przyjrzymy się historii państw europejskich, to zobaczymy, że instrumenty demokracji były często wykorzystywane w służbie dyktatur faszyzmu czy komunizmu. Dzięki tej wiedzy Europejczykom udało się dostrzec "trójnog" budowy społeczeństwa. 

"Chodzi o demokrację, praworządność i prawa podstawowe.  Demokracja może funkcjonować tylko w społeczeństwach tak zdywersyfikowanych, jak nasze, jeśli nawet ci, którzy są u władzy, podporządkowują się praworządności"- wskazał Timmermans. Jak dodał, jego zdaniem, zapomniano o tym po części w Europie oraz na świecie. Wiceszef KE ocenił, że Unia będzie mogła działać tylko wówczas, gdy największe kraje będą akceptować zasady praworządności oraz unijne traktaty. Jak podkreślił, nieakceptowanie zasady, że demokracja to też ochrona mniejszości, to podważanie podstaw funkcjonowania Wspólnoty. 

"Tam, gdzie dochodzi do ataku na sądownictwo, dochodzi też od ataku na wolność mediów. (…) Tam, gdzie dochodzi do ataku na sądownictwo i media, dochodzi też do zastraszania sektora prywatnego"-straszył Frans Timmermans. Komisarz podkreślił, że nie ma innego wyjścia niż walka o demokrację, która nie jest hobby, ale "kwestią przetrwania Unii Europejskiej".

yenn/PAP, Fronda.pl