Kontrowersyjna uroczystość - przez miejscowy Kościół katolicki uważana za pogańską, ale względnie tolerowana - wywodzi się z czasów prekolumbijskich i wiąże się z wiarą w to, że duchy zmarłych nieustannie troszczą się o żyjących. Jako podziękowanie za tę rzekomą opiekę z zaświatów mieszkańcy Boliwii - 80 proc. których deklaruje się jako katolicy - obchodzą święto zwane przez nich Dia de los ñatitas (Dzień Czaszek). Odbywa się ono dokładnie tydzień po Dniu Zadusznym i polega na służeniu czaszkom, które przez cały rok przetrzymywane są na tę okazję w domowych gablotkach. Szczątki - często zupełnie obcych osób, wykopane z opuszczonych miejsc pochówku - są ubierane, dekorowane kwiatami, karmione oraz częstowane papierosami, alkoholem i liśćmi koki.

 

Boliwijskie święto jest częścią szerszego zjawiska - w wielu krajach Ameryki Łacińskiej rzymski katolicyzm bywa łączony z tradycjami wywodzącymi się z czasów pogańskich. O ile Kościół popiera inkulturację, ewidentne przejawy synkretyzmu są potępiane.

 

mo