Pod "osławionym" Calais na północy Francji pobiły się dwie grupy afrykańskich imigrantów. 20 osób zostało rannych.
Miejscowe władze uspokajają, że sytuacja jest pod kontrolą.
W wyniku bójki między uchodźcami z Erytrei i Etiopii jedna z dwudziestu rannych osób odniosła poważne obrażenia głowy. Uczestnicy bijatyki używali kijów, prętów i kamieni. Na miejsce starcia skierowano policję CRS szkoloną do rozpędzania nielegalnych manifestacji oraz brygadę antyterrorystyczną z sąsiedniego Boulogne-sur-Mer.
Funkcjonariusze mieli zaprowadzić porządek i zapobiec burdom przy rozdawaniu imigrantom posiłków przez organizacje humanitarne.
Podobna bijatyka miała miejsce w nocy z piątku na sobotę. Dziewięć osób odniosło lekkie obrażenia. Miejscowe władze twierdzą, że można mówić o wzrastającym napięciu wśród imigrantów, co miałoby być związane z decyzją sądu w Lille o podjęciu kroków, które mogłyby zapobieg powstaniu nowej "Dżungli".
Według szacunków, w rejonie Calais przebywa obecnie od 400 do 600 imigrantów, którzy chcą za wszelką cenę przedostać się do Wielkiej Brytanii.
yenn/IAR, Fronda.pl