Niemcy z Antify chcą pozwać polską policję Ich zdaniem funkcjonariusze znęcali się nad nimi w aresztach i śpiewali przy nich: "Deutschland, Deutschland über alles". Dlaczego nie można Niemcom śpiewać tych słów?

 

- Są zwrotki niemieckiego hymnu, których nie śpiewa się w Niemczech. One są tam prawnie zakazane. Powodem jest nawiązanie do III Rzeszy. Polscy policjanci chyba tego nie wiedzieli, zresztą u nas nie jest to chyba karalne.

 

Czy to śpiewanie mogło tak bardzo zaboleć młodych z Antify?

 

- Myślę, że nie. Jako nastolatka poruszałam się trochę w tych kręgach w Niemczech i są to dzieci raczej z zamożnych domów, którzy się zwyczajnie nudzą. Mają skłonność do radykalnej ideologii, która im z czasem mija, gdy zostają managerami w firmach.

 

Mogłaby pani podać przykład?

 

- Mieszkałam w Niemczech 19 lat. Miałam w niemieckiej szkole kolegę z Antify, który był synem fabrykanta wędlin. Oni byli zamożni. Ojciec milioner dał mu na 18-te urodziny samochód Porsche. Chłopak bardzo chciał mieć ten samochód, ale jednocześnie wstydził się pokazywać go kolegom z Antify. Jeździł więc Porsche na manifestacje i parkował sześć przecznic od nich żeby go nikt nie zobaczył. Woził w bagażniku składany holenderski rower i nim dojeżdżał na samą manifestację. Tam w koszulce z Che Guevarą krzyczał antykapitalistyczne hasła. To dobrze podsumowuje mentalność tych ludzi. Oni gdy pokończyli uniwersytety i nabyli wykształcenie to dostosowywali się do panującego systemu. To jest zakłamanie.

 

Pani sympatyzowała z Antifą?

 

- Nie. Byłam jako nastolatka w Niemczech członkiem CDU. Chodziłam w Bonn do barów, do knajp Antify. Nasłuchałam się, napatrzyłam na nich. To wystarczyło.

 

A ci którzy przyjechali na gościnne występy 11 listopada do Polski?

 

- To nie są dzieci klasy robotniczej z zubożałych rodzin, które walczą o dobrobyt dla wszystkich. Wydaje mi się, że są z grupy młodzieży, która lubi się bić. Pamiętam z Niemiec jak organizacje grup Antify robiły naloty na spotkania młodzieżówki CDU. To była taka ich regularnie organizowana „zabawa”, której celem była bijatyka, rozróba.

 

"Zachowanie policji było oburzające. Syn i jego koledzy po powrocie z Warszawy muszą się poddać terapii. Mają traumę" - mówi „Gazecie Wyborczej” ojciec jednego z zatrzymanych Niemców. Jakby to pani skomentowała?

 

- To jest śmieszne i tylko potwierdza moje słowa, że są to młodzi dobrze sytuowani. Syn robotnika nie domagałby się terapii.

 

Oni przyjechali do Polski bić faszystów czy uczestników marszu?

 

- Oni nie znają historii Polski. Dali sobie skutecznie wmówić, że to marsz faszystów. Patrzą na to przez pryzmat Niemiec, gdzie na takie neonazistowskie marsze, przychodzi 200-300 osób. Chodziłam w Niemczech do szkoły i jednego czego uczyli z polskiej historii to okres międzywojenny, który określano jako dyktatura wojskowa Piłsudskiego. Uczono mnie, że to nie był okres wolności dla Polaków. Niemiecka młodzież bardzo mało wie o Polsce i łatwo ją zmanipulować, więc można jej wiele wmówić na temat Polaków.

 

Czyli dla nich, po takiej edukacji, oddanie np. hołdu Józefowi Piłsudskiemu w Święto Odzyskania Niepodległości, byłoby czczeniem tyrana?

 

- Tak. Jego rządzenie jest tam porównywane z dyktaturą Pinocheta.

 

Rozmawiał Jarosław Wróblewski


Pieśń "Das Lied der Deutschen" (Pieśń Niemców) - powstała w 1841 r. i składała się z trzech zwrotek, z których pierwsza zaczynała się od słów "Deutschland, Deutschland über alles" (Niemcy, Niemcy ponad wszystko). Narodowo socjalistyczna propaganda wykorzystywała wymowę tych słów z pierwszej zwrotki hymnu i dlatego po II wojnie światowej zrezygnowano z jej publicznego wykonywania. Próba wprowadzenia nowego hymnu w 1950 r. zakończyła się fiaskiem, przez jakiś czas wykonywano jako hymn m.in. Odę do Radości. Później "Lied der Deutschen" został na długie lata hymnem, mimo niecałkowicie jasnego statusu prawnego. W 1952 r. kanclerz Konrad Adenauer zaproponował by przy oficjalnych okazjach śpiewano jedynie trzecią strofę, rozpoczynającą się słowami "Einigkeit und Recht und Freiheit" (Jedność, prawo i wolność). Taką wersję hymnu zaakceptowano rownież po zjednoczeniu Niemiec.