- Nawet gdy wydaje się, że wszystko się wali, to ostatecznie chodzi o to, by życie objawiło się pełniej, by było bardziej oczyszczone, jaśniejsze i pełniejsze niż to, jakie było dotychczas – pisze o. Włodzimierz Zatorski, benedyktyn.

Kiedy czytamy słowa proroka Aggeusza, nasuwa się refleksja: najmocniej Boga doświadczamy przez odrodzenie, jakie się w nas dokonuje. Świątynia kiedyś wybudowana w Jerozolimie była znakiem obecności Boga i wybrania Izraela. Została jednak zniszczona razem z Jerozolimą do tego stopnia, że w jej ruinach gnieździły się dzikie zwierzęta. Upadek całkowity bez szansy na odrodzenie. A właśnie wtedy objawił się Bóg: ruiny zostały odbudowane i życie ponownie wróciło.

Takich momentów upadku, całkowitego rozbicia i klęski w historii Izraela i poszczególnych ludzi było wiele. I wtedy w sposób szczególny przychodził Bóg, aby dawać życie. Ta prawda nieustannie się powtarza w Biblii. Siła odrodzenia, siła witalna jest znakiem Bożego działania: Bóg nie chce śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i żył (zob. Ez 18,28; 33,11; 2 P 3,9; 1 Tm 2,4). Dzisiaj w życiu społecznym wydaje się w wielu wymiarach, że świat pogrąża się w coraz większy marazm i chaos, upadają najbardziej podstawowe wartości. Wraca barbarzyństwo. Tak widzi dzisiejszy świat bardzo wielu ludzi. I niewątpliwie wiele zjawisk na to wskazuje. Niemniej, podobnie jak było ze zniszczeniem Izraela i uprowadzeniem do niewoli babilońskiej, tak będzie i z tym dzisiejszym upadającym światem. Bóg zawsze zwycięża i odradza.

Ciekawe jest przypomnienie, jakie Bóg przez słowa Aggeusza przekazuje Izraelowi: Zgodnie z przymierzem, które zawarłem z wami, gdyście wyszli z Egiptu,duch mój stale przebywa pośród was; nie lękajcie się! (Ag 2,5). On był także w czasie upadku! Jest stale obecny. On, który jest życiem. Dlatego: nie lękajcie się!

Zobaczmy, jak ta prawda o niszczeniu i odradzaniu odnosi się do wszystkiego na tym świecie. Musiał jej doświadczyć sam Syn Boży, co zapowiedział w dzisiejszej Ewangelii: 

Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie (Łk 9,22). 

Szatan cały czas pracuje nad tym, aby zniszczyć dzieło Boże, i trzeba powiedzieć, że mu się to często udaje zewnętrznie. Ale przecież całe misterium życia w Bogu polega na tym, że On sam to życie odradza. A powiedzmy ściślej: czyni lepszym, wspanialszym, można powiedzieć – „bardziej żywym”. O to chodzi w zmartwychwstaniu. Nie jest ono prostym przywróceniem życia, ale nowym życiem, wspanialszym i pełniejszym niż dotychczasowe. I w tym właśnie najprawdziwiej doświadczamy Boga. On daje zawsze więcej, lepiej i doskonalej. 

Przyszła chwała tego domu będzie większa od dawnej, mówi Pan Zastępów; na tym to miejscu Ja udzielę pokoju – wyrocznia Pana Zastępów (Ag 2,9). 

To „więcej” jest także znakiem rozpoznawczym Jego działania, bo On daje według swojej miary, a nie naszej, ukształtowanej według naszych wyobrażeń. Otóż dzisiaj także chce nam dać więcej. I nawet gdy wydaje się, że wszystko się wali, to ostatecznie chodzi o to, by życie objawiło się pełniej, by było bardziej oczyszczone, jaśniejsze i pełniejsze niż to, jakie było dotychczas. Dlatego nie lękajmy się, On jest obecny, pragnie obdarzyć nas życiem i tego dokona.

Z naszej strony niezmiernie istotna jest odpowiedź na pytanie: A wy, za kogo Mnie uważacie?, które nam stawia sam Pan Jezus. Prawda o naszej wierze chrześcijańskiej lub jej braku rozstrzyga się pomiędzy dwoma pytaniami: „Kim jest Pan Jezus dla ludzi?” i „Kim jest On dla mnie?”. Kiedy pozostajemy na poziomie pierwszego pytania, to najwyżej przygotowujemy się do bycia uczniami Chrystusa. Prawdziwa, osobista odpowiedź na pytanie drugie otwiera przed nami misterium wiary i możliwość osobistego doświadczenia ogromnego obdarowania. Każda Eucharystia jest celebracją właśnie tego misterium. Jej żywotne znaczenie dla nas zależy od osobistej odpowiedzi przez zawierzenie.

Włodzimierz Zatorski OSB / ps-po.pl