Na portalu YouTube ukazało się nagranie, w którym niewidomy artysta opowiada, jak jego matka nie dokonała aborcji, gdy była z nim w ciąży, mimo że nakłaniali ją do tego lekarze.


Tenor w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „Telegraph” przyznaje, że uważa się za osobę bardzo religijną. - To oznacza, że zanim zacznę walczyć przeciw czemuś, staram się walczyć na rzecz czegoś, To nie chrześcijańskie stawać przeciwko komuś. Popieram życie – wyjaśniał.

 

- Osobiście nie zgadzam się z ideą, by była możliwość arbitralnego przerywania życia. Ale nie mogę być sędzią tych, którzy decydują inaczej. Ile tylko mogę pokazuję im przykład i służę jako wzór do naśladowania, ponieważ wierzę, że to jedyny sposób - dodaje.

 

Na filmie Bocelli, grając na fortepianie przed wykonaniem popularnej wśród włoskich dzieci piosenki, opowiada historię młodej dziewczyny, która będąc w ciąży trafiła do szpitala z powodu zapalenia wyrostka robaczkowego. Lekarze postanowili znieczulić jej jamę brzuszną lodem. Kiedy zakończyli leczenie, zasugerowali jej, by dokonała aborcji, tłumacząc, że jest to najlepsze wyjście, gdyż dziecko może urodzić się niepełnosprawne. - Jednak ta dzielna młoda małżonka postanowiła nie dokonywać aborcji i dziecko przyszło na świat. Tą kobietą była moja matka, a ja byłem tym dzieckiem – mówi i podkreśla, że decyzja jego matki była słuszna.


Na łamach dziennika „Il Foglio” Bocelli przyznał, że nagranie wideo zrobił po to, by pomóc swojemu przyjacielowi, misjonarzowi ks. Richardowi Frechette, który stara się zebrać fundusze na budowę nowego domu dla dzieci z Haiti. Kapłan miał poprosić artystę, by dodał otuchy matkom będącym w trudnej sytuacji. Tenor zaznaczył, że nie konsultował swej decyzji ze swoją matką, jednak ta, jak dodał, nie skarciła go za upublicznienie tej niezwykle osobistej historii.

 

Bocelli urodził się z wrodzoną jaskrą. Jednak wzrok stracił w wieku 12 lat po wylewie krwi do mózgu w czasie meczu piłki nożnej.

 

eMBe/LifeSiteNews