Szef MSWiA Mariusz Błaszczak przyznał dziś, że od gotowości do faktycznego przyjęcia uchodźców jest daleka droga. 

Mariusz Błaszczak mówił dziś w TVP1 o przyjęciu uchodźców:

„Nie możemy nie realizować prawa unijnego, bo postawiono nas w takiej, a nie innej sytuacji. Gdyby pani minister Piotrowska zagłosowała inaczej, mielibyśmy otwartą drogę do skargi. Taką skargę przeprowadzili Słowacy czy Węgrzy. Rumunia się wstrzymała. Decyzja rządu PO-PSL zamknęła nam drogę do zaskarżenia decyzji przyjętej, która dziś stanowi prawo europejskie. Ale my idziemy inną drogą. To jest gwarancja moja i rządu, że my nie narazimy Polski i Polaków na niebezpieczeństwo. Dlatego, że będziemy bardzo dokładnie kontrolowali to, kto miałby do naszego kraju przyjechać”

Minister spraw wewnętrznych i administracji podkreślał:

„To muszą być uchodźcy, a nie imigranci ekonomiczni. A z tym jest problem, jest problem z rozróżnieniem. My nie zrobimy niczego, co zagrozi bezpieczeństwu. Nie pozwolimy na to, by stało się u nas coś takiego, jak w Niemczech w noc sylwestrową”
Jak przyznał:

„Najbardziej zagrożeni są chrześcijanie. I to chrześcijanom należy pomagać”

daug/300polityka.pl