Popularność Roberta Biedronia jako „mistrza ceremonii” podobno rośnie. Prezydent Słupska zadebiutuje w roli udzielającego ślubu w najbliższą sobotę (10 grudnia).

- Bardzo, bardzo dużo próśb spływa do ratusza żebym udzielił ślubu. To fajne, bo nasze miasto może stać się taką ślubną stolicą Polski. To też dodatkowe dochody dla miasta i to cieszy – mówił Radiu Gdańsk.

Robert Biedroń ma już za sobą szkolenie z procedur udzielania ślubu cywilnego.

- Jestem przejęty, ale dobrze przygotowany. Mam nadzieję, że nic nie pomylę – powiedział.


- Spływają wnioski z całej Polski. Mamy chętnych z Warszawy, Bydgoszczy, Poznania i również Słupska. Są maile, telefony i wnioski przesyłane tradycyjną pocztą. Zainteresowanie jest bardzo duże, staramy się ustalić z młodymi parami dogodne terminy. Przyjmujemy wszystkie prośby, ale niestety nie jesteśmy w stanie ze stuprocentową pewnością zapewnić udziału prezydenta w każdej uroczystości, bo przecież ma też inne obowiązki — mówi Krystyna Wrycz, naczelnik Urzędu Stanu Cywilnego w Słupsku.

Zamiast gotowaniem bigosu i bawieniem się w mistrza ceremonii Biedroń mógłby zabrać się za naprawdę ważne sprawy. W Słupsku, jak w każdym polskim mieście sytuacja rodzin, a zwłaszcza tych wielodzietnych do łatwych nie należy. Czy prezydent Biedroń ma jakiś pomysł na poprawę sytuację rodzin? Czy będzie pochylał się tylko  nad losem „dyskryminowanych” grup LGTB?

Ra/Radiogdansk.pl, wPolityce.pl