Meller ocenił, że ostatnie wydarzenia z opublikowaniem przez Stonogę akt ze śledztwa tzw, afery taśmowej pokazały, że  coś co uważano za stabilny układ „wali się na naszych oczach w trybie przyspieszonym”. I dalej: „Istotą świata lemingów była pewnego rodzaju stabilizacja. To znaczy - rządzi PO na wieki wieków”. A teraz klops.

„Nagle kampania prezydencka, która miała być najnudniejszą kampanią po 1989 roku, okazała się najbardziej dramatyczną i przynoszącą najbardziej wywracające zastany świat rezultaty

— komentuje Marcin Meller. Prezenter uważa, że przegrana Komorowskiego, spadające notowania PO spowodowały, że świat lemingów wywrócił się kompletnie do góry nogami. PO jako symbol nowoczesności umarł.  „A tu nagle kandydat Platformy Bronisław Komorowski staje się symbolem obciachu i w ogóle Platforma staje się symbolem obciachu, a Andrzej Duda staje się fajnym, młodym…” – uważa Meller.

Co ciekawe, Meller mówi, że straszenie PiSem już totalnie nie działa: Według niego straszenie Polaków partią Jarosława Kaczyńskiego już nie działa. I dalej: ci którzy uważali, że jak Duda wygra wybory to nastanie emigracja, zmieniają zdanie.

A politycy PO są jak „Gołota po walce, jeszcze nie doszli do siebie” – kończy Meller.

No cóż, świat nowoczesności – obciachu właśnie się kończy. Nastaje powoli w Polsce po prostu normalność!

mm/Polska The Times