Białoruś nadal oficjalnie nie włączyła się do wojny, jaką Rosja rozpoczęła na Ukrainie. Szef ukraińskiego MSZ stwierdził, że Białoruś nie jest gotowa do walki i wcale jej nie chce.

Dmytro Kułeba napisał też na Telegramie, że:

Kijów bardzo wyraźnie dał do zrozumienia Białorusi, że jeśli jej siły zbrojne wkroczą na Ukrainę, zostaną zniszczone równie bezwzględnie jak wojska rosyjskie”.

Główny Zarząd Wywiadu ukraińskiego MON twierdzi też, że rosyjskie służby specjalne usiłują nakłaniać Białorusinów do udziału w wojnie. Mają proponować pensje w wysokości od 1000 do 1500 dolarów miesięcznie. Pojawił się też doniesienia, wedle których białoruskie wojsko chce się poddać, jeśli trafi na Ukrainę.

dam/PAP,Fronda.pl