Mińsk zrezygnuje z dostaw rosyjskich surowców energetycznych, jeśli od tego będzie zależeć niepodległość jego kraju, – zadeklarował Aleksander Łukaszenka podczas trwającej 7 godzin konferencji prasowej. O sprawie informuje portal Kresy24.pl.

„Obejdziemy się bez rosyjskiej ropy. Tak, będzie trudno, będzie drogo, ale wolności nie można mierzyć pieniędzmi. Znajdziemy jakieś wyjście. Rosja tego jeszcze nie rozumie, oni tam (na Kremlu – przyp. red) myślą, że będziemy trzymać ich za rękę. Nie tak nie będzie.

Wolności i niepodległość , to wartości bardzo cenne, nie można ich kupić za żadne pieniądze. Są bezkonkurencyjne. Jeśli na jednej przeciwwadze jest niezależność, a na drugiej rosyjska, irańska, azerska czy amerykańska ropa, to wręcz nieporównywalne” — powiedział Łukaszenka i dodał, że mimo wszystko Białoruś znajdzie wyjście z zaistniałej sytuacji.

Podczas gdy Aleksander Łukaszenka starał się wybić na niezależność od swojego sąsiada, Moskwa wypomina mu dokarmianie przez lata.

„Rosja w ciągu ostatnich pięciu lat straciła 22,3 miliarda dolarów na wsparcie Białorusi – napisała w komunikacie  służba prasowa Prezydenta Federacji Rosyjskiej, w reakcji na tyradę, którą wygłosił Łukaszenka w piątek, wymieniając całą litanię pretensji wobec Moskwy.

„Strona rosyjska okazywała i nadal zapewnia pomoc dla Białorusi. Od 2011 do 2015 roku bezcłowo dostarczano 18-23 mln ton ropy na Białoruś. W sumie, w tym okresie rosyjski budżet został pomniejszony o 22,3 mld dolarów”, – czytamy w komunikacie rzecznika.

Jak pisze gazeta.ru, wszystko to według Kremla jest niczym innym jak „bezpośrednim i pośrednim wsparciem państwa białoruskiego”.

kk/Kresy24.pl