Reprezentacja Polski po zaciętym meczu pokonała wczoraj na stadionie w Tiranie Albanię 1:0 i uczyniła milowy krok na drodze do mistrzostw świata w Katarze. Spotkaniu towarzyszyły jednak skandaliczne okoliczności, a po golu Karola Świderskiego dla Polski sędzia zmuszony był przerwać mecz, gdyż albańscy kibole rzucali w polskich piłkarzy różnymi przedmiotami.

W pierwszej połowie spotkanie było bardzo wyrównane, a pewne kontrowersje mogło wzbudzić nie podyktowanie przez arbitra rzutu karnego po zdarzeniu w polu karnym Albańczyków z udziałem Adama Buksy.

W drugiej części meczu kontrolę nad przebiegiem gry stopniowo przejmowali podopieczni Paulo Sousy. Swoją przewagę zwieńczyli oni w 77 minucie wspaniałą akcją, w której Puchacz odebrał Albańczykom piłkę, zagrał do Klicha, a ten znakomicie dośrodkował do Świderskiego, który pięknym strzałem pokonał albańskiego bramkarza Berishę. 

Albańscy kibole nie pozwolili jednak Polakom zbyt długo celebrować radości z gola, gdyż w kierunku naszych piłkarzy natychmiast poleciały z trybun butelki, zapalniczki, baterie, a nawet telefony komórkowe. Sędzia zmuszony był przerwać spotkanie i wszyscy jego uczestnicy zeszli na kilkanaście minut do szatni. Organizatorów spotkania ostrzeżono, że jeśli jeszcze jakikolwiek przedmiot poleci z trybun w kierunku polskich piłkarzy, mecz zostanie definitywnie zakończony, a Polsce przyznany będzie walkower.

Podopieczni Paulo Sousy już do końcowego gwizdka sędziego znakomicie kontrolowali sytuację na boisku i pewnie dowieźli bezcenne zwycięstwo 1:0. Sprawia ono, że właściwie już tylko jakaś spektakularna katastrofa może pozbawić Polaków udziału w decydującym barażu o awans na mundial. Biało-Czerwoni rozegrają w listopadzie jeszcze dwa mecze: wyjazdowy z Andorą oraz na Stadionie Narodowym z Węgrami.

Gorący wieczór w Tiranie zapamiętamy jednak na długo niestety nie tylko dzięki ważnemu zwycięstwu Biało-Czerwonych, ale również z powodu skandalicznego zachowania albańskich kiboli, którzy wygwizdywali polski hymn oraz obrzucali polskich piłkarzy nie tylko wyzwiskami i wulgaryzmami, lecz również przedmiotami, które mogły wyrządzić im poważną krzywdę. Jeszcze nawet jakiś czas po zakończeniu spotkania, strzelec zwycięskiego gola, Karol Świderski musiał przerwać wywiad dla TVP, gdyż w jego kierunku z trybun w Tiranie znów poleciały niebezpieczne przedmioty.

 

ren/TVP