Nie od dziś środowiska lewicowe pokazują jak bardzo zależy im na udowodnieniu, że dzieci poczęte to tylko płód. Środowiska te szukają coraz to nowych sposobów na aby uderzyć w życie. Tym razem tygodnik „Polityka” zawojował publikując tekst Edyty Gietki pod tytułem „Wirtualna ciąża przez telefon”, w którym autorka kpi z osób korzystających z aplikacji „Adoptuj Życie”.

Autorka artykułu wyśmiewa cały pomysł, wręcz kpi, na końcu twierdząc, że skoro aplikacja pokazuje etapy rozwoju dziecka od poczęcia do porodu, powinna również powstać jej kolejna wersja.

„Przydałaby się kontynuacja, np. 1. Narodziny i niemowlęctwo; 2. Szkoła itd. Fajnie byłoby partycypować w wychowaniu, przewijać, głaskać, kołysać kiedy ząbkuje, kupić rowerek, wyprowadzić na spacer, porzucać piłeczkę. Warto pomyśleć o funkcji podglądania, czy będzie wiodło szczęśliwe życie” — pisze Edyta Gietka.

Warto podkreślić, że Inicjatywa Mobilnego Asystenta Duchowej Adopcji stanowi pomoc dla osób podejmujących się codziennej modlitwy przez okres dziewięciu miesięcy, czyli od poczęcia aż do narodzenia dziecka. Aplikacja „Adoptuj Życie” zawiera m.in. rozważania Różańca Św. oraz teksty dotyczące wiedzy prenatalnej na temat rozwoju człowieka, w odpowiednim stadium jego życia. Inicjatywa ma wymiar edukacyjny, gdyż zawarte w niej informacje są zgodne z wiedzą biologiczną. Niezrozumiałe jest zatem atakowanie inicjatywy, która niesie z sobą tylko dobro. No chyba, że kogoś tak bardzo boli, fakt iż „drugi” po prostu się modli?

 

TZW/wPolityce.pl, Fronda.pl