Nikt nie ma wątpliwości co tego, że w Polsce mamy poważny problem z dzietnością. Nasz kraj stopniowo się wyludnia, ale rząd najwyraźniej nie ma konkretnych pomysłów, jak temu zaradzić. Polityka prorodzinna nad Wisłą praktycznie nie istnieje – alarmują eksperci, zarówno z lewej, jak i prawej strony sceny politycznej. Ciekawe poglądy na temat rozwiązania tego problemu prezentuje Irena Wóycicka, minister ds. społecznych w Kancelarii Prezydenta RP (całość rozmowy czytaj TUTAJ). 

Według Wóycickiej, najważniejszym zadaniem polityki rodzinnej powinno być usuwanie barier, które sprawiają, że młodzi ludzie zwlekają z podjęciem decyzji o urodzeniu dziecka. Podobną opinię prezentowała Teresa Kapela w rozmowie z Fronda.pl, przekonując, że „przede wszystkim trzeba zlikwidować bariery, na przykład próg dochodowy”, bo przecież w większości krajów świadczenia rodzinne są powszechne (czytaj TUTAJ).

Joanna Świdecka z Mamadu.pl ubolewa nad tym, że jeśli mowa o polityce prorodzinnej, to rząd ma propozycje wyłącznie dla wielodzietnych, pomijając pary z jednym dzieckiem, a przecież takich jest w Polsce najwięcej. Wóycicka zgadza się z nią, dodaje jednak, że dochody wielodzietnych są znacznie niższe, niż rodzin z jednym dzieckiem (co zresztą całkiem oczywiste), a to sygnał, że brak odpowiedniego wsparcia dla tych rodzin.

Prezydencka minister ds. społecznych wie, że żłobków jest w Polsce wciąż za mało, ale uważa, że i tak rząd jest na dobrej drodze, by to zmienić, bo na przykład już teraz można łatwiej założyć żłobek. Wóycicka chwali także wydłużenie urlopu rodzicielskiego, bo to czynnik mocno wspierający rodzicielstwo.

Rozmawiająca z Wóycicką Joanna Świdecka z portalu Mamadu.pl kilkakrotnie wytyka, że wszelkie ułatwienia czy ulgi otrzymują wyłącznie wielodzietni, a ludzie z jednym dzieckiem czy bezdzietni są całkiem pominięci, a przez to stygmatyzowani. To dość dziwne zarzuty, bo jak dawać świadczenia czy ulgi rodzinne parom, które dzieci jeszcze nie mają? Najważniejsze jest przecież to, by wspierać rodziny z dziećmi, zgadzam się – bez względu na to, jaką ilość dzieci wychowują. Oczywistym jest jednak, że koszty utrzymania rodziny znacznie rosną wraz z kolejnymi dziećmi, więc proporcjonalnie powinno rosnąć wsparcie dla wielodzietnych.

Ale Wóycicka zauważa jeszcze jedną, szalenie ważną rzecz. „Kluczowym problemem przy zakładaniu i rozwoju rodzin jest posiadanie samodzielnego mieszkania. Tymczasem niewiele młodych ludzi stać na zakup własnego mieszkania, nie mają zdolności kredytowej. Stąd postulowana przez Prezydenta potrzeba powrotu do idei budownictwa społecznego czyli budowy mieszkań na wynajem o umiarkowanym czynszu” - przekonywała w rozmowie z Mamadu.pl.

Rzeczywiście, patrząc na młodych ludzi, którzy pobierają się, ale mieszkają kątem u rodziców lub wynajmują mieszkania w jakichś studenckich warunkach, trudno dziwić się temu, że nie decydują się oni na dzieci. Pozostaje mieć jednak nadzieje, że wzmiankowane przez panią Wóycicką rozwiązanie tej sytuacji w praktyce okaże się lepsze, niż program Mieszkanie dla Młodych, który okazał się nie tylko fiaskiem, ale w dodatku pompowaniem pieniędzy w kieszenie developerów (czytaj o tym na Fronda.pl TUTAJ).

MaR/Mamadu.pl