Jak pisze francuski filozof Bernard Henri-Levy w artykule opublikowanym w serwisie Wirtualna Polska, Europa a szczególnie Francja musi w końcu otworzyć oczy i dostrzec, jakim zagrożeniem jest dla naszej cywilizacji islam.

Henri-Levy mówi dokładnie o jego salafickim odłamie, który zdominował Francję w ostatnich latach. Zauważa, że francuscy rządzący przez długi czas ignorowali problem, pozwalając się zakorzenić tej groźnej ideologii w umysłach całego pokolenia muzułmańskiej mniejszości nad Sekwaną. 

"Rządy odmawiały uznania, że wojowniczy islamski fundamentalizm to tak naprawdę islamo-faszyzm" - pisze filozof. 

Henri-Levy zwraca też uwagę, że nie można stawiać znaku równości między islamistami i żydami, obie nacje uważając za element wrogi kulturowo, albo, jak czynią to lewicowi francuscy politycy, twierdzić, że "spódniczka mini wyobcowuje nie mniej niż muzułmański czador". Filozof stwierdza, że islamski fundamentalizm prowadzi do zabójstw, gwałtów i przemocy i pod tym względem jest zjawiskiem unikatowym. Oczywiście w negatywnym rozumieniu. 

Dalej stwierdza, że bardzo złym zjawiskiem tylko podjudzającym islamistów jest chowanie głowy w piasek przez przedstawicieli życia publicznego i uległość wobec muzułmańskich radykałów, która ujawnia się na przykład wtedy, kiedy islamiści krzyczą o obrazie ich uczuć religijnych, a politycy jeszcze dodatkowo piętnują tych, którzy rzekomo te uczucia urazili. 

Henri-Levi nawołuje: Czas zerwać ze złudnym myśleniem, że ci muzułmańscy odszczepieńcy propagujący chore idee nie mają nic wspólnego z islamem! Filozof mówi, by w końcu zauważyć, że szczególnie niektóre odłamy tej religii nie mają nic wspólnego z pragnieniem pokoju. 

Całość tekstu Henri-Levi'ego dostępna w serwisie Wirtualna Polska

ds/wiadomosci.wp.pl