W "Naszym Dzienniku" Łukasz Sianorzęcki pisze, że "eksperci w Brukseli twierdzą, że owady mogą być "dobrym źródłem pożywienia". Oceniają, że przestawienie się mieszkańców naszego kontynentu na taką dietę pomoże rozwiązać problem światowego głodu oraz ocalić środowisko naturalne. Program sfinansowany z naszych kieszeni obejmie więc promocję spożywania insektów oraz zbadanie przez krajowe instytucje żywieniowe wartości odżywczych w nich zawartych.

 

Propagatorzy owadziej kuracji argumentują, że to pokarm o niskiej zawartości tłuszczu i cholesterolu, a jednocześnie bogaty w proteiny. Według wyników badań przywołanych przez brytyjski "Daily Telegraph", statystyczny pasikonik zawiera w sobie 20 proc. białka i zaledwie 6 proc. tłuszczu - w porównaniu z wołowiną zawierającą odpowiednio 24 i 18 proc. tych składników. Owady są zasobne także w wiele innych pożądanych elementów. Gdy np. cierpimy na niedobór wapnia, powinniśmy sięgnąć po świerszcza. Jeśli zaś mamy braki żelaza w organizmie, odpowiedzią na naszą bolączkę będą termity. A idealnym śniadaniem dla osoby, która chce się na cały dzień zaopatrzyć w solidną dawkę miedzi i witaminy B, okazują się larwy jedwabnika.

 

Wygląda na to, że unijni "mędrcy" zapatrzyli się w modny ostatnio program w jednej z zachodnich stacji popularno-naukowych, gdzie znany podróżnik zjadał szarańczę, skorpiony czy larwy motyli, jednocześnie wypowiadając kultowe zdanie, że "są one doskonałym źródłem białka". Dzięki brukselskim urzędnikom nie będziemy musieli ograniczać się do roli telewidza, który ze skrzywioną miną przypatruje się konsumpcji owadów przez prowadzącego podróżniczą audycję, ale znajdziemy się na jego miejscu.

 

Komisja Europejska czeka na zgłoszenia kandydatur instytutów naukowych, które podejmą się tego przedsięwzięcia. Zwolennicy pomysłu są wyjątkowymi optymistami, jeśli chodzi o implementację podobnej diety. Jak argumentują, skoro powszechnie zaakceptowane zostało jedzenie sushi, które wcześniej nie było znane w Europie, uda się i z insektami. Mają one pojawić się na półkach w każdym supermarkecie obok ryb i mięsa do 2020 roku. Na naszych oczach pod szczytnymi hasłami Unia Europejska po raz kolejny wzorowo pokazuje, jak wyrzucić w błoto 3 mln euro pochodzące z naszych podatków."

 

JW/Naszdziennik.pl