Od pewnego czasu część mediów rozpowszechnia informacje o planowanej zmianie premiera. Wszystko w związku z zapowiadanym na listopad tego roku podsumowaniem prac rządu Beaty Szydło i ewentualną jego rekonstrukcją.

W połowie listopada miną dwa lata od utworzenia rządu Zjednoczonej Prawicy. Jest to zarazem półmetek kadencji. Czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że w przyszłym miesiącu dojdzie do gruntownego podsumowania prac rządu, a być może również i jego rekonstrukcji. Media prześcigają się w plotkach na ten temat. Tygodnik "Sieci prawdy" w rubryce "Z życia koalicji/Z życia opozycji", która bazuje częściowo na prawdziwych wypowiedziach i wydarzeniach, a częściowo również na plotkach (rubryka ma zresztą w pewnym sensie charakter satyryczny), napisał: Beata Szydło leci ze stanowiska". Jak twierdzą dziennikarze, opierając się na dotychczasowych informacjach w mediach, Szydło- po utracie stanowiska premiera, miałaby wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 r., ale "na razie sobie trochę odpocznie".

Polska Agencja Prasowa zapytała o te rewelacje wicepremierów i ministrów w rządzie Beaty Szydło: Mateusza Morawieckiego- szefa resortów finansów i rozwoju (który według doniesień części mediów jest jednym z kandydatów na miejsce obecnej premier. Inne źródła twierdzą, że za sterami miałby zasiąść sam prezes PiS, Jarosław Kaczyński), oraz Jarosława Gowina- ministra nauki i szkolnictwa wyższego. 

"To zupełnie nie do mnie pytanie. Przecież ja jestem tylko wicepremierem i mam swoje zadania przy rekonstrukcji polskiej gospodarki. Proszę mnie o takie rzeczy nie pytać, bo to nie moja sprawa jest, nie mój temat"- odpowiedział Morawiecki. Czy ewentualna zmiana premiera będzie samodzielną decyzją PiS, czy też zostanie skonsultowana z Solidarną Polską i Polską Razem- koalicjantami w ramach Zjednoczonej Prawicy? O to dziennikarze PAP zapytali Jarosława Gowina, lidera drugiego z wyżej wymienionych ugrupowań. Wicepremier zapewnił, że tego rodzaju decyzje byłyby konsultowane na forum całej Zjednoczonej Prawicy, tyle że... Nie ma żadnych decyzji dotyczących zmiany premiera.

"Te informacje, czy raczej plotki, że zapadły już jakieś decyzje, są kompletnie wyssane z palca. My od początku zapowiadaliśmy, że w połowie kadencji, a więc gdzieś w połowie listopada, dokonamy oceny funkcjonowania rządu. W ślad za tą oceną mogą pójść decyzje, albo o kontynuacji misji tego rządu, albo o częściowych czy całościowych korektach"- wyjaśnił minister nauki. Jak podkreślił, najpierw przyjdzie czas na ocenę rządu, a później- co do ewentualnych zmian i ich charakteru. 

"Jest rzeczą oczywistą, że kandydata na premiera w naszej koalicji powinno wskazywać PiS. Więc najlepszym premierem będzie ta osoba, którą wskaże PiS"- odparł Gowin, dopytywany, kto mógłby być najlepszym premierem na drugą połowę kadencji rządu, gdyby jednak doszło do zmiany na stanowisku Prezesa Rady Ministrów.

yenn/PAP, Fronda.pl