– Jestem jedną z was i chcę tą jedną z was pozostać. Jestem z rodziny górniczej – tak jak wielu z was tutaj. - mówiła premier Beata Szydło pod kopalnią "Wujek".

- Na moim biurku w KPRM stoi lampka górnicza. Bo jestem dumna, że jestem z rodziny górniczej. Ale ta lampka stoi też tam po to, żeby przypominać polskiemu premierowi o górnictwie, o Śląsku, o pracy i o tym, co na tej ziemi jest największą wartością: pokora, szacunek dla drugiego człowieka, rodziny, szacunek dla ziemi, z której pochodzimy – mówiła szefowa rządu.

- Dzisiaj dużo mówi się o demokracji. Ale najgłośniej o demokracji krzyczą dzisiaj ci, którzy nie dostrzegają tego, że demokracja to znaczy liczenie się ze zdaniem każdego obywatela. Bez względu na to, kim jest, gdzie żyje. A obowiązkiem państwa jest wspierać i dostrzegać sprawy wszystkich polskich obywateli. A szczególnie pomagać tym, którzy tej pomocy najbardziej potrzebują - dodała.

- Myśmy poszli w tej kampanii wyborczej, która za nami, z jasną deklaracją i przesłaniem, że zawsze będziemy bronić praw obywateli do tego, by czuli się bezpieczni w swojej Ojczyźnie. By mieli poczucie tego, że są gospodarzami w swoim państwie. I nikt i nic nie zmieni tego naszego postanowienia - podkreśliła premier.

kz/300polityka.pl