W Parlamencie Europejskim zorganizowano dziś debatę poświęconą rzekomym próbom „uciszenia wolnych mediów” w Polsce, Słowenii i na Węgrzech. Głos zabrała m.in. europoseł Beata Szydło, która skutecznie odsłaniała obłudę europejskiego establishmentu.
„Rządowe próby uciszenia wolnych mediów w Polsce, na Węgrzech i w Słowenii” – brzmi tytuł zorganizowanej dziś w Parlamencie Europejskim kolejnej debaty wymierzonej m.in. przeciwko Polsce. O roli mediów mówiła wiceszefowa Komisji Europejskiej Viera Jourova, która podkreślała, że wolne media pomagają obywatelom w podejmowaniu decyzji oraz mają kluczowe znaczenie w zwalczaniu dezinformacji i manipulacji. Wskazała jednak, że w ostatnim czasie dochodzi do niepokojących zdarzeń w tym zakresie. Wymieniła tutaj m.in. projekt polskiego rządu dot. opodatkowania medialnych gigantów.
- „Kompetencje Komisji Europejskiej w zakresie mediów są ograniczone. Chociaż będziemy korzystać z tych kompetencji bardzo sumiennie, chcę, abyśmy określili, w jaki sposób możemy poszerzyć i wzmocnić zestaw narzędzi, którymi dysponuje KE, od wsparcia finansowego po działania regulacyjne i wykonawcze”
- mówiła Jourova.
Na zarzuty Komisji Europejskiej odpowiedziała poseł PiS Beata Szydło.
- „W przeciwieństwie do większości z państwa, jestem Polką i na co dzień mogę obserwować i z autopsji znam sytuację mediów w Polsce. Powiem państwu w tej chwili o faktach, a nie o fake newsach, które rozpowszechnia opozycja w Polsce”
- mówiła.
- „Po pierwsze, wolność słowa, wolność prasy, zakaz cenzury gwarantuje Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej. Po drugie, media w Polsce działają na podstawie ustawy Prawo prasowe, prawo dotyczące KRRiT oraz narodowych mediów. Po trzecie, prawo, które jest w tej chwili dyskutowane w Polsce, jest na bardzo wstępnym etapie przygotowania. Opiera się na założeniu opłaty reklamowej. To założenie jest wprost zaczerpnięte z propozycji Komisji Europejskiej z 2018 roku. Po czwarte, te regulacje będą dotyczyły największych gigantów medialnych i cyfrowych, które nie płacą w Polsce podatków, w przeciwieństwie do mediów, które w Polsce funkcjonują i te podatki płacą”
- podkreślała była premier.
- „Po czwarte, pani minister zwróciła uwagę, że trzeba stać na straży i bronić się przed dezinformacją. Dlatego nie organizujcie państwo debat w Parlamencie Europejskim opartych na fake newsach i dezinformacji”
- zaapelował.
Żenujący happening z kolei zaprezentował Robert Biedroń, który w czasie swojego wystąpienia zasłonił sobie usta plakietką z napisem „free media”.
Biedroń chciał się poskarżyć na cenzurę w Polsce, ocenzurowano go w Parlamencie Europejskim😂😂😂 pic.twitter.com/5W8zC9nTU3
— Paweł Rybicki (@Rybitzky) March 10, 2021
kak/PAP