- Jeśli Jarosław Kaczyński – a to zaczęło się już w ostatnich dniach – będzie wykorzystywał wielką stratę, jaką poniósł, jako argumentu wyborczego, to będę musiał powiedzieć: Jestem zarówno przeciw pedofilii, jak i nekrofilii wszelkiego rodzaju – powiedział Władysław Bartoszewski w wywiadzie dla austriackiego dziennika „Der Standard”. Na pytanie o to, kto zadecydował o miejscu pochówku pary prezydenckiej, odpowiedział: - Szuka się go do dziś. Formalnie arcybiskup krakowski.

Historyk wychwala w rozmowie także Bronisława Komorowskiego. Pytany o możliwość wybrania go na prezydenta, mówi: - Byłaby to dla mnie szczęśliwa decyzja, nie tylko z powodów oszczędnościowych. On jest konserwatywnym liberałem, z naciskiem na oba słowa. To dobrzy ludzie, których można porównać z Kirchschlägerami [byłym prezydentem Austrii i jego żoną – przyp. red.'/>: solidni, spokojni, wyważeni, odpowiedzialni, związani z narodem.

Dzień później „Gazeta Wyborcza” dała możliwość wytłumaczenia się Polakom z kompromitujących historyka słów. - Obawiam się, że słowa, których użyłem jako przenośni, mogą zostać niefortunnie zrozumiane! Określenia te należy rozumieć tylko jako metafory, a nie jako etykietki! - mówił Bartoszewski. - Nie zauważyłem, żeby kandydat SLD powoływał się na przesłanie niebieskie Szmajdzińskiego czy Jarugi-Nowackiej. Nie zauważyłem, żeby ktoś z PO powoływał się na przesłanie pani redaktor Bochenek z Katowic. Nie zauważyłem, żeby pan Pawlak powoływał się na posłanie zza grobu dwóch posłów PSL. Czyli oni nie uprawiają nekrofilii. Jeżeli ktoś uprawia, to on wie, że uprawia – dodaje.

Wyrażający w rozmowie z „Der Standard” szczęście z ewentualnego wyboru Komorowskiego na prezydenta były więzień Auschwitz tak mówi o swoim udziale w komitecie honorowym marszałka sejmu: - Nie prowadzę kampanii żadnej partii, a jak będę głosował, to inna sprawa, o tym będę potem mówił.

sks

/

Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »