Fronda.pl: W sobotę pojawiły się pierwsze informacje o kompromitujących rząd taśmach. Dlaczego premier tak długo zwleka z ustosunkowaniem się do tych informacji?

Bartosz Kownacki: Sprawa jest wielowątkowa, a więc powodów, przez które premier nie może szybko zareagować także jest kilka. Po pierwsze musi sprawdzić co jest na tych taśmach, bądź też co może na nich być. Po drugie, nie wykluczam, że trwają rozmowy odnośnie zawarcia politycznego dealu z tymi, którzy wiedzą co jest na pozostałych taśmach. Weźmy pod uwagę fakt, że to nie jest kwestia jednego czy dwóch nagrań pana Belki i pana Sienkiewicza. Z informacji, jakie już pojawiły się między wierszami, mamy prawo przypuszczać, że tych taśm jest kilkadziesiąt. Mogą one dotyczyć wszystkich członków rządu. Teraz należy ustalić jak daleko ta afera sięga? Czy można ją jeszcze zdławić, czy pociągnie za sobą daleko idące konsekwencje?

Czy to może pogrążyć rząd?

To będzie kolejny sprawdzian jakości naszej demokracji i również jakości mediów. W normalnym kraju ani rząd, ani premier po takim skandalu, z wielu powodów, nie byłby w stanie się utrzymać. To jest kompromitacja państwa.
Słowa pana ministra Sienkiewicza, że "państwo polskie istnieje teoretycznie" znajduje potwierdzenie w zachowaniu służb, które nie ochroniły ministrów. Dalej mamy kwestię samej rozmowy, którą już dziś znamy. Informacji odnośnie pana ministra Sienkiewicza. Kwestia dotycząca Amber Gold, która po raz kolejny wraca i dotyka samego premiera Tuska. Okazuje się, że mijał się z prawdą mówiąc, że nic o tym nie wiedział. Następnie sprawa pana Nowaka i jego żony, zabiegających o to, by nie było żadnej kontroli skarbowej. Te wszystkie argumenty same w sobie przemawiają za tym by rząd został zdymisjonowany.

Problem jednak idzie o wiele dalej bo jeśli tych nagrań jest o więcej to rząd nie jest już w stanie funkcjonować. Nawet jeśli nagrania te nie ujrzą światła dziennego to nikt nie będzie miał gwarancji, że nie są one w posiadaniu kogoś, kto ma bardzo złe intencje. Taka osoba może nimi szantażować poszczególnych ministrów. Wyobraźmy sobie, że nagrany został każdy minister. Chce on podjąć niepopularną decyzję i przychodzi do niego osoba, która dysponuje takim nagraniem. W takich okolicznościach bardzo trudno jest podjąć racjonalną decyzję.

Przez zaniedbania polskich służb rząd nie jest już w stanie sprawnie funkcjonować i działać na rzecz interesu państwa polskiego. Ten rząd powinien się skończyć. Wszyscy ministrowie powinni odejść jak najszybciej.

Wczoraj wieczorem pod Kancelarią Premiera i Sejmem odbyła się manifestacja przeciwników obecnego rządu. Przyszło kilkaset osób. Policja użyła gazu. Dlaczego tak brutalnie zostały potraktowane te osoby?

Powtarza się scenariusz węgierski. Zanim w 2006 roku Viktor Orban doszedł na Węgrzech do władzy też zaczęło tam dochodzić do demonstracji. To pokazuje, że działania rządu są nerwowe. Są oni zaskoczeni tym co się dzieje. Służby, takie jak policja, musiały jednak wcześniej dostać zgodę, by interweniować w sposób stanowczy. Być może obawiali się, że demonstracja będzie dużo większa. By pokazać, że jeszcze kontrolują sytuację w państwie rząd odwołał się do użycia siły.

Rozmawiała Agata Bruchwald