O godzinie 16:25 zakończyła się konferencja podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, które rozpoczęło się o 15:30 w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie.

Poinformowano między innymi:

Wiele wskazuje na to, że zadbano, by zdezorientować pilotów co do przelotu nad radiolatarnią. Radiowysokościomierz, którego sygnał alarmowy miał być nastawiony na 100 metrów wysokości odezwał się na wysokości 65 metrów, a automatyczny radiokompas (…) po katastrofie został znaleziony z ustawieniami uniemożliwiającymi odbiór sygnału”

Powiedziano także, że prawdopodobnym powodem katastrofy była seria awarii, rozpoczęta na 2,5 km od lotniska, zarejestrowana na pokładzie samolotu.

Jeden z wniosków podkomisji jest szokujący: „bardzo wiele dowodów wskazuje na to, że na pokładzie samolotu doszło do wybuchu”

Konferencja zakończyła się pytaniem:

„Możliwość wystąpienia eksplozji została potraktowana całkiem realnie. (…) Najbardziej prawdopodobną przyczyną eksplozji był ładunek termobaryczny inicjujący silną falę uderzeniową, która wyrzucała na zewnątrz fotele i ciała ofiar. Czy tak właśnie stało się w Smoleńsku?”

Oto prezentacja, która została pokazana w Warszawie, z której wynika, że już w powietrzu, 900 metrów od pasa startowego lotniska Siewiernyj rozpoczął się rozpad samolotu: 

dam/wpolityce.pl,Fronda.pl