Tomasz Wandas, Fronda.pl: Co Pani sądzi o planach opozycji, aby zamanifestować przeciwko rządowi w rocznicę ogłoszenia stanu wojennego?
Barbara Dziuk, klub parlamentarny PiS: Szarganie świętości i wartości, na których wyrośliśmy weszło, w krew marginalnej grupie, dla której Polska to zwykły biznes. Są jednak takie daty w historii Polski, które powinny jednoczyć naród. Do nich należy 13 grudnia. Stan wojenny pochłonął wiele ofiar. Żyją jednak rodziny górników zamordowanych za wolność, rodziny, którym zabrano najbliższych do więzień, ludzie , których z kraju wygnano na Zachód z wilczym biletem. Gospodarczo kraj spacyfikowano na 10 długich lat. Wykorzystywać tę datę do rozróby mogą tylko ci, którzy tę wolność narodowi zabrali, albo o wolności i historii Polski nic nie wiedzą. Ignorancja święci triumfy. Nad grobami się milczy. Urządzanie jarmarku 13 grudnia, to kwestia braku smaku, jakby powiedział wielki poeta, Zbigniew Herbert. Niestety, barbarzyńcy nadeszli. Może inaczej – barbarzyńcy byli, tylko teraz głos odzyskali. Krzyczą, bo im wolno.
Co my, obywatele mamy sądzić o komentarzach typu: "obalmy reżim PiSu", "precz z dyktaturą"?
Dyktatura niesie śmierć, gwałt i spustoszenie. PIS nikogo nie zamyka za manifestacje, wręcz przeciwnie uważnie słucha i chce konstruktywnej opozycji do naprawy Państwa. Wrzaski o hitlerowskich władzach i porównania do nich, są nie na miejscu i budzą politowanie dla totalnej opozycji. Hasła tego typu mówią tylko o tym, że autorzy mają problem ze znajomością pojęć „reżim” i „dyktatura”. W tym krzyku jest bezsilność i miotanie się tych, co za wszelką cenę chcą wrócić do swoich przywilejów i apanaży, za które w przeszłości płaciło społeczeństwo. Obecnie zasłona opadła i ukazał się przykry widok – białe kołnierzyki POprzedniej władzy okazały się mocno zabrudzone i brzydko pachną.
Wielu ludzi wierzy w te slogany a znaczną większość one męczą. Czy nie da się czegoś zrobić, aby tego typu zwroty, które obrażają Polaków nie pojawiały się w ustach polityków?
Niestety kulturę osobistą się ma lub nie ma – istnieje wolność słowa i głupoty. Każdy może, zgodnie z Konstytucją, mówić mądrze albo wygłaszać bzdury, wedle wyboru. Zamknięcie ust tym biedakom, którym poskąpiono wiedzy i rozumu, to byłaby dyktatura. Co możemy zrobić: uczyć! Wrócić do historii do wartości i właściwie budować odpowiedzialne społeczeństwo przez reformę oświaty. Obecnie trzeba nam powrotu do modelu, które wypracowali nasi przodkowie, tworząc elity intelektualne. Wielcy przywódcy tworzący Polskę po ciężkich przejściach dziejowych wiedzieli, że najważniejsze są wartości i wiedza przybliżana odpowiedzialnemu społeczeństwu za Państwo. To jest nasz największy skarb, za który również współcześni Polacy oddawali życie.
Ile Pani zdaniem potrwa ten proces dekomunizacji Polski? Jaka będzie Polska, gdy już uda się ją naprowadzić na właściwe, sprawiedliwe i dobre tory?
Elity tworzą ludzie znakomicie wykształceni i bezinteresownie. Dekomunizacja nie oznacza niczego innego niż znakomite wychowanie pokoleń. Wiedzieli o tym nasi przodkowie. W okresie międzywojennym szkoły w Krzemieńcu, Jazłowcu czy Chyrach to szkoły kształcące elity na bardzo wysokim poziomie. Tych elit bali się nasi sąsiedzi z prawej i lewej strony - w 1939 zadbali o to, żeby zabić każdego polskiego obywatela, który osiągnął wykształcenie na średnim i wyższym poziomie. Po 1945 konsekwentnie niszczono tych, którzy przetrwali i tych, którzy mogli poziomem intelektualnym zagrozić już nieistniejącej, miłościwie rządzącej partii PZPR. Celowe i systematyczne niszczenie elit, niszczenie rodzin, niszczenie szkolnictwa, przynosi dziś efekty. Polaka, który tak naprawdę jest zagubiony w rzeczywistości, charakteryzuje buta, niczym nie poparta. Im mniej wiem, tym głośniej krzyczę. Ubeków już nie nawrócimy – oni już nie mają szans na otrzeźwienie. Odegrali swoje w bardzo krwawej polskiej historii, a obecnie słysząc słowa, że „Stan Wojenny to było kulturalne wydarzenie” jest co najmniej nie na miejscu. W obecnym czasie, gdzie doświadczamy zmian politycznych w całym świecie, gdzie „elity”, które do tej pory rządziły państwami są odsuwane przez to, że już mamy dosyć pozoranctwa i zakłamania politycznego.Trzeba stawiłać na wykształcenie i kompetencje.
Wykształcony Polak, to najcenniejsza z walut. To ona wyprze wszelkie myślenie lewackie, które zawsze uderzało w wartości, za które z kolei nasi przodkowie płacili największą cenę- oddali życie dla ukochanej Ojczyzny Polski. W dzisiejszych czasach trzeba nam zwrócić się ku pokorze służby względem drugiego człowieka. Może się to wydawać dziwne, ale zawsze osoby piastujące wysokie stanowiska samorządowe, państwowe pełnią rolę służby względem społeczeństwa. To takie proste, a czasami nie do pojęcia, przez tych którzy buta chcą zniszczyć piękne wartości, na których filarach jest zbudowana Polska.
Bardzo dziękuję za rozmowę.