Tomasz Wandas, Fronda.pl: Proces o ochronę dóbr osobistych z powództwa Jarosława Kaczyńskiego rozpoczął się w marcu przed Sądem okręgowym w Gdańsku. Jednak dopiero w czwartek Kaczyński i Lech Wałęsa spotkali się osobiście. Na korytarzu nie podali sobie rąk, a na widok koszulki Wałęsy „Konstytucja” Kaczyński wybuchnął śmiechem. O czym świadczą gesty polityków, wyraźna pewność Kaczyńskiego i podenerwowanie Wałęsy?

Barbara Dziuk, klub parlamentarny PiS: Przypomnijmy - Jarosław Kaczyński oskarżył Lecha Wałęsę o naruszenie dóbr osobistych m. in.  w mediach społecznościowych. Były prezydent obarczał w swoich wypowiedziach lidera partii PiS odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską i sugerował, że polityk jest chory psychicznie. To jest oskarżenie i jednoznaczne naruszenie dóbr osobistych. Nikt z nas nie chciałby usłyszeć tego, co zostało wyartykułowane pod adresem Jarosława Kaczyńskiego. W kontekście wielkiej polityki nabiera to szczególnej wagi –  prezes partii rządzącej jest obarczany odpowiedzialnością za śmierć 96 osób, a przy okazji podważa się jego wiarygodność jako polityka. Wpisy byłego prezydenta nie są bez wpływu na kształtowanie się opinii społecznej.

A o czym świadczą gesty polityków przed rozpoczęciem procesu: o pewności co do swojej uczciwości Jarosława Kaczyńskiego i niepewności Lecha Wałęsy. W tej scenie pierwszy z polityków ujawnia ujmujący dystans i wielki spokój wobec przeciwnika, obdarza go raczej dobrotliwym, pełnym wyrozumiałości uśmiechem -  nie było w tym żadnej zapiekłej złości czy „gotowania się” w gniewie. Zdjęcia ujawniają stoicki spokój i pogodę ducha Jarosława Kaczyńskiego.

"Transmisja z procesu Kaczyński-Wałęsa to chyba najważniejsza lekcja sądownictwa w ostatnich latach. Żadne "numery" sędziów nie mówią tyle o sądach w Polsce, ile przebieg tej rozprawy. A jej przebieg to parodia i czysta kpina z prawa" – uważa publicysta tygodnika "Sieci" Stanisław Janecki. Czy można zgodzić się z tą opinią publicysty?

To nie była lekcja, to był pokaz działania z pozycji siły. Przebieg rozprawy udowodnił w jak łatwy sposób można manipulować prawem. Dziennikarze się oburzyli, a bezlitośni i dociekliwi internauci znaleźli zdjęcie, na którym przewodnicząca składu sędziowskiego ma na sobie koszulkę z napisem "Konstytucja" – my wiemy, że koszulki stały się symbolem "totalnej opozycji". W tej sytuacji należy zadać pytanie o bezstronność sędzi Weroniki Klawonn i wpływ jej poglądów na werdykt sędziowski. Co prawda nie ma to jednoznacznej odpowiedzi, jednakże demonstrując publicznie określone poglądy polityczne sędzia Weronika Klawonn takie pytania sprowokowała. 

"Szczerze mówiąc, wysoki sąd, który pozwolił zamienić prostą sprawę w taki polityczny cyrk powinien zamienić ten łańcuch na zieloną krajkę i usiąść razem z adwokatami Bolka, byłby tam bardziej na swoim miejscu" – dodaje Rafał Ziemkiewicz. Czy jest tak, że to wysoki sąd odpowiada za to co teraz się dzieje?

To skomplikowana sprawa. Należy spojrzeć wstecz i odpowiedzieć sobie na pytanie w jaki sposób dobierane są kadry w sądownictwie i czy te mechanizmy zdają egzamin. Wysoki sąd odpowiada za to co się teraz dzieje w sądownictwie na tyle, na ile każdy z nas odpowiada za wychowanie młodych pokoleń. Oni patrzą i się uczą. Konkretne działania i zachowania kształtują postawy. Polityka przeniosła się do Internetu, a tam młodzież dość jednoznacznie ocenia wszystko i wszystkich. Bardzo szybko reaguje na wszelaką manipulację i stronniczość., hipokryzja i niesprawiedliwość nie ujdzie jej uwagi. Oni tęsknią za spełnieniem się Modlitwy Juliana Tuwima: Lecz nade wszystko - słowom naszym / Zmienionym chytrze przez krętaczy, / Jedyność przywróć i prawdziwość/ Niech prawo zawsze prawo znaczy, / A sprawiedliwość - sprawiedliwość.

Na uwagę dziennikarza, że chyba dawno politycy nie mieli okazji stać blisko siebie, Kaczyński odpowiedział: nie ukrywam, że nie jest to dla mnie sytuacja miła - a dla mnie bardzo miła, bo jest mój wielki błąd i pomyłka - stwierdził Wałęsa. I mój wielki błąd i pomyłka i wstyd - odparł prezes PiS. Spotkanie jednak było nieuniknione, pytanie co z niego wyniknie w sensie politycznym i nie tylko?

Co wyniknie z tego spotkania? Lech Wałęsa jest odporny na zmiany – nigdy i o żadnej porze nie okaże skruchy, a to wyklucza jakikolwiek dialog. To my, obserwując tę scenę polityczną, zadajemy sobie pytanie: kim jest polityk i jaki powinien być? Czy politykiem jest ktoś kto działa wbrew interesowi swojej ojczyzny? Czy politykiem jest ktoś, kto celowo i świadomie niszczy swój kraj na arenie międzynarodowej? Czy polityk posługuje się argumentami ad personam? W sumie w dzisiejszych czasach należałoby zdefiniować na nowo pojęcia „polityka” i „polityk”.

Politolodzy oceniają, że obaj bardzo doświadczeni politycy dają młodym bardzo zły przykład - zachowywali się nie na swoją miarę” czy coś jest w tej opinii komentatorów czy są to opiniena wyrost?

Problem w tym, że to nie ze strony Jarosława Kaczyńskiego, ale ze strony Lecha Wałęsy idzie fatalny przykład dla młodzieży. Ten pierwszy długo i cierpliwie, po biblijnemu, znosił oblegi i oskarżenia tego drugiego. Za młodzieży wychowanie odpowiadają – rodzice, szkoła, Kościół, media i politycy. Co ostatni zrobili wszystko, począwszy od 1989, żeby roznieść w puch i pył panujący porządek wartości – od domu po szkołę. Od momentu dojścia PiS do władzy usiłujemy to naprawić. Opór jest olbrzymi - uczciwość prawie umarła, a kłamstwo króluje. Ale w tych trudnych czasach pociesza nas to, że powolutku, powoli udaje się powrócić do tych wartości, dzięki którym nasza ojczyzna przetrwała. Coraz wyraźniej widać dobrą młodzież, odpowiedzialną, która kocha historię swojego kraju i ma właściwe priorytety oparte o coś więcej niż bezmyślna konsumpcja.

Dziękuję za rozmowę.