Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że Polska do 2019 roku będzie 22. potęgą gospodarczą świata. Mogłoby to cieszyć, gdyby nie fakt, że wraz z rozwojem gospodarczym następuje znaczący spadek pobożności. Polacy stają się bogatsi, a jednocześnie coraz więcej z nich przestaje chodzić na niedzielną Mszę, a część, zatracając się w blichtrze współczesnego świata, całkowicie traci wiarę w Chrystusa. Pomimo sukcesów gospodarczych nie mamy więc powodów do radości.

Prawdziwym zwycięstwem narodu nigdy nie będzie to, które miejsce zajmiemy pod względem PKB per capita. Rzeczywisty sukces oznacza co innego: głębokie nawrócenie i powierzenie się Panu Bogu. Zatem módlmy się, by wraz z postępującym rozwojem gospodarczym Polacy nie zapominali, co jest prawdziwym źródłem szczęścia. A jest nim wyłącznie Jezus Chrystus i przynależność do świętego Kościoła katolickiego. Bez zachowania tej prawdy możemy być nawet najbogatszym krajem - ale w oczach Boga będziemy najbiedniejsi. 

Paweł Chmielewski