Piotr Wilczek, ambasador RP w Stanach Zjednoczonych odniósł się do piątkowego tekstu Jana Tomasza Grossa w "New York Times". Historyk i socjolog, pisząc o Marszu Niepodległości, znów skorzystał z okazji, by opluć Polskę. 

Zdaniem ambasadora, tekst Grossa jest "tenedencyjny i fałszywy", oparty na uprzedzeniach wobec Polski i Polaków. 

"Manipulacja Grossa wydarzeniami po to, aby pasowały do jego często powtarzanych krytycznych poglądów na temat Polaków i polskiego patriotyzmu jest ewidentna od tytułu po ostatnie słowo jego artykułu" - napisał Piotr Wilczek o tekście zatytułowanym “Poles Cry for "Pure Blood" Again" (Polacy znów domagają się "czystej krwi"). 

Jak podkreślił polski ambasador w USA, fakt obecności na Marszu Niepodległości "rozjuszonej grupy nacjonalistów" zasługuje na potępienie, jednak nie jest to obraz całego tego wydarzenia. 

Wilczek odnosi się do jednego ze zdań zawartych w artykule. Gross pisze, że jeżeli chcemy mieć pogląd na temat kierunku, w którym zmierza Polska, wystarczy spojrzeć na wydarzenia z Marszu Niepodległości w Warszawie. 

"Tak, minionej soboty tysiące praworządnych, patriotycznych Polaków wzięło, między innymi, udział w Marszu Niepodległości. Jeśli te działania mają nam powiedzieć, dokąd zmierza Polska, to nasza odpowiedź jest taka: Polska zmierza do swej setnej rocznicy odrodzenia (...) i jest dziś dumnym krajem, który zna cenę wolności"- stwierdza dyplomata.

Jak długo jeszcze Gross będzie bezkarnie publikował swoje oszczerstwa?

yenn/PAP, Fronda.pl