Hitoryk średniowiecza przypomina, że na całunie, w miejscach, gdzie znajdują się plamy krwi czy płynu surowiczego, nie ma odbitego wizerunku. - Znaczy to, że najpierw na całunie został położony człowiek, potem spłynęły z niego resztki płynu surowiczego, a dopiero potem powstał wizerunek. Nie odwrotnie. To by potwierdzało tezę o zmartwychwstaniu - mówi prof. Panic w rozmowie z Mariuszem Nowikiem.

Naukowiec jako kolejny podaje monety w oczodołach zmarłego, ułożone zgodnie z żydowską tradycją pogrzebową. - Żaden średniowieczny fałszerz nie były w stanie ich odwzorować. I to nie przypadkowych monet, bo badania wykazały, że jedną z nich jest lepton bity przez Poncjusza Piłata od 29 roku naszej ery. Jest mało prawdopodobne, by w średniowieczu odtworzono lepton Piłata, nawet jeśli by o takiej monecie wiedziano. Poza tym w żadnym z eksperymentów nie udało się z taką dokładnością odwzorować leptonu na płótnie - tłumaczy historyk.

Prof. Panic podkreśla, że obraz postaci ze wszystkimi szczegółami przeniosła na płótno "jakaś energia, coś w rodzaju trwającego bardzo krótko wyładowania".

AM/dziennik.pl