Warto uczyć się od niepanikujących Japończyków, jak poradzić sobie w sytuacji zagrożenia. Oni mają przecież najwięcej powodów do niepokoju! My powinniśmy przede wszystkim opanować strach i inne rozhuśtane emocje, które mogą przynieść nam więcej szkody niż promieniowanie. Przy okazji warto jednak wiedzieć, że przeciwko małym dawkom promieniowania jonizującego możemy się uzbroić odpowiednio komponując dietę. A nawet, jak pokazały wieloletnie  badania mieszkańców Hiroszimy i Nagasaki którzy przeżyli wybuch bomby atomowej, możemy odwrócić skutki dużego napromieniowania.

„Systematyczne badania diety i stanu zdrowia 36 288 mieszkańców Hiroszimy i Nagasaki, w związku z możliwością zachorowania na raka, rozpoczęły się w 1980 roku i trwały przez 20 lat. Okazało się, że codziennie jedzenie owoców i warzyw o 13 proc. zmniejszyło ryzyko zachorowania w stosunku do tych osób, które jadły owoce raz w tygodniu lub rzadziej" – relacjonuje profesor Wawer. „Narażenie na promieniowanie 1 Sv (Sieverta) powodowało aż 48-49 proc. wzrost ryzyka choroby nowotworowej. Jednak nawet po otrzymaniu tak dużej dawki promieniowania, dieta bogata w owoce i jarzyny miała ogromny wpływ, powodując zmniejszenie tego ryzyka nawet o 34-52 procent”.

W naszym organizmie, po przyjęciu dawki promieniowania X i gamma emitowanego przez izotopy promieniotwórcze powstaje kaskada wolnych rodników. Nazywamy to stresem oksydacyjnym. Nasze mechanizmy obronne, czyli brygada antyoksydacyjna, która normalnie radzi sobie z unieszkodliwieniem wolnych rodników okazuje się zbyt słaba. „Dochodzi do uszkodzenia struktur komórkowych. Komórka może sama naprawić uszkodzenia, taki jest skutek działania małych dawek promieniowania. Może obumrzeć, podobnie jak te ginące w sposób naturalny. W bardzo nielicznych przypadkach, w komórce powstają uszkodzenia struktury odpowiadającej za podział. W wyniku procesu, trwającego często wiele lat, może rozwinąć się nowotwór. Jeśli uszkodzeniu ulegają  chromosomy w komórkach rozrodczych, błąd powielany jest w następnych pokoleniach. Warto pamiętać, że uszkodzenie chromosomów występuje też z przyczyn naturalnych, jak również pod wpływem czynników mutagennych, takich jak np. toksyny ze środowiska” – wyjaśnia profesor Iwona Wawer.

Medycyna potrafi sobie radzić ze skutkami promieniowania. „W sytuacji zagrożenia najlepiej zablokować wchłanianie pierwiastków promieniotwórczych z żywności podając w większej ilości nieaktywne izotopy. Jony metali można usunąć  z organizmu za pomocą związków chelatujących czyli wiążących te jony i przekształcających do postaci, którą organizm wydala. Tylko w przypadkach bardzo dużego napromieniowania potrzebny jest pobyt w szpitalu i najczęściej przeszczep szpiku kostnego. Małe dawki promieniowania niwelują zaś antyoksydanty zawarte w roślinach" – mówi profesor Wawer.

Aronia, brokuły, soja

Polska, potentat w produkcji aronii, okazuje się posiadaczem znakomitego antidotum na promieniowanie. Antocyjany, związki, które nadają ciemną barwę owocom i spełniają funkcje ochronne w samej roślinie, są silnym i niezwykle skutecznym antyoksydantem. Jego zdolność do ochrony przed skutkami promieniowania radioaktywnego dokładnie zbadali naukowcy Łódzkiego Uniwersytetu Medycznego (kiedyś Wojskowej Akademii Medycznej) oraz Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. „Polifenolowe związki zawarte w ekstrakcie aroniowym potrafią likwidować skutki stresu oksydacyjnego po napromieniowaniu" – mówi profesor Iwona Wawer. "W innych roślinach także znaleziono związki, które są radioprotektorami. Taką rolę mają np. ekstrakt z zielonej herbaty o dużej zawartości polifenoli (galusanu epigalokatechiny), kurkuma (kurkumina) z Curcuma longa stosowana jako żółta przyprawa curry, żeń-szeń Panax ginseng, spirulina Spirulina platensis, ekstrakt z miłorzębu Gingko biloba (glikozydy flawonoidowe), ostropest (sylimaryna), mięta czy rozmaryn. Poza tym łagodzenie skutków ubocznych radioterapii obserwowano po podaniu cysteiny i glutationu. Radioprotekcyjne działanie mają też związki selenu, zwłaszcza selenocysteina i selenometylocysteina (jest w czosnku i brokułach). Inny aminokwas – selenometionina jest w produktach sojowych, zbożach i drożdżach wzbogaconych w selen. Ochronnie działają również witamina C i E. Witamina C chroni przed uszkodzeniem chromosomów a E przed utlenianiem lipidów, które prowadzi do miażdżycy”. (Anna Ławniczak/cialo-umysl-dusza).

Jak uprawiać aronię?

Aronia doskonale nadaje się do uprawy ekologicznej, która w ostatnich latach jest bardzo popularna. Można ją z powodzeniem prowadzić bez użycia chemii, krzewy są bowiem - w przeciwieństwie do innych członków rodziny różowatych - odporne na szkodniki i choroby. 

W warunkach naturalnych spotyka się aronię na piaszczystych preriach i sawannach, na obrzeżach lasów, kamienistych urwiskach, piaszczysto-kamienistych polanach, a nawet na bagnach. Jak widać roślina przystosowuje się do różnych warunków siedliskowych. Świetnie rośnie na glebach lekko kwaśnych, wilgotnych, ale dobrze sobie radzi również na stanowiskach suchych, o alkalicznym pH. Jedyne czego wymaga to słońce -zdecydowanie nie lubi zacienienia. Ma jeszcze inne zalety: płytko się korzeni, toteż można ją sadzić na terenach o wysokim poziomie wód gruntowych, jest poza tym bardzo wytrzymała na spadki temperatury (nawet do -40°C), a jej kwiatów nie uszkadzają wiosenne przymrozki. Dzięki temu daje sobie radę nawet w ogrodach dalekiej Syberii. 

Krzewy sadzi się co 1,5 m (na glebach słabych co 1 m), a żeby lepiej się przyjęły, pędy przycina do 1/3 długości. W drugim, trzecim roku po posadzeniu zaczynają owocować. Jagody dojrzewają równomiernie w drugiej połowie sierpnia, więc zbiór można przeprowadzić jednorazowo. Po pięciu latach, gdy rośliny wejdą w okres pełnego owocowania, z 1 ha można uzyskać15-25 ton owoców!

Aronie owocują obficie i regularnie. Dzięki dużej zawartości garbników, ich owoce nie są podatne na szybką fermentację, więc można je przechowywać w lodówce nawet przez kilka tygodni. 

By krzewy kwitły i dawały dobre plony, trzeba je odmładzać, usuwając pędy słabe, a także wszystkie sześcioletnie i starsze. Pozostawia się jedynie gałązki najsilniejsze, o długości 30-50 cm. Zabieg przeprowadza się najpóźniej w początkach kwietnia.

Zalety aronii można by długo wymieniać. Jej owoce są cennym surowcem dietetycznym i leczniczym, wręcz niezastąpionym w profilaktyce wielu chorób cywilizacyjnych. Zawierają bogactwo związków biologicznie czynnych, w tym antocyjanów (ciemnych barwników) mających właściwości przeciwutleniające, a w konsekwencji hamujących procesy starzenia oraz zapobiegających chorobom nowotworowym. O wysokiej zawartości antocyjanów świadczy to, że nawet po stukrotnym rozcieńczeniu sok z aronii zachowuje różową barwę! Owoce uwalniają organizm od toksyn, są pomocne w leczeniu chorób krążenia, obniżają ciśnienie krwi, wzmacniają ściany naczyń krwionośnych, przeciwdziałają krwawieniu (np. z żołądka w chorobie wrzodowej), zmniejszają też napięcie nerwowe i stres. Spożywanie przetworów z aronii łagodzi skutki chemio- i radioterapii, szkodliwego promieniowania komputera, uodparnia skórę na promieniowanie UV i łagodzi dolegliwości w chorobach trzustki i wątroby. (e-ogrody)