Jak informuje Anna Wiejak na prawy.pl koncern Gazprom aangażował się w produkcję broni, ma on udziały m.in. w produkującej myśliwce Irkut Corporation, z którą związał się w 2007 roku.

Prawy.pl zwraca uwagę także na inne niebezpieczeństwo, zupełnie pomijane przez analityków i całkowicie niedocenione. W prywatnej armii koncernu Gazprom pracuje więcej najemników niż w rosyjskich siłach zbrojnych, chociaż dokładna ich liczba jest utrzymywana w ścisłej tajemnicy.

W niedalekiej przeszłości, w roku 2010, w Rosji weszło w życie prawo, które umożliwia siłom „ochroniarskim”, złożonym głównie z byłych komandosów, a więc świetnie wyszkolonym i uzbrojonym, wkroczenie na dowolny teren w celu ochrony infrastruktury firmy, w której są zatrudnieni.

Gazprom posiada 48 proc. akcji w spółce Europol Gaz, w której 4 proc. udziałów należy do firmy Gas-Trading. Jeżeli przyjrzymy się strukturze właścicielskiej spółki, okaże się, iż za wszystkie sznurki pociąga Gazprom. 36,17 proc. udziałów należy do owianej tajemnicą firmy Bartimpex, którą po śmierci Aleksandra Gudzowatego, jego rodzina chce sprzedać przedsiębiorstwu Gas-Trading. Nieco mniej, gdyż 15,88 akcji posiada Gazprom Export, natomiast 2,27 proc. - niemiecki partner Gazpromu Wintershall.

Jak analizuje prawy.pl oznacza to, że nagle na terytorium Polski mogą znaleźć się najemnicy Gazpromu, do którego de facto należą przebiegające przez nasz kraj rurociągi.

Porucznik rezerwy Armii Stanów Zjednoczonych specjalizującej się w problematyce rosyjskiej ekspansji Cindy Hurst uważa, że prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest duże. Co więcej armie te nie podlegają ani rosyjskiemu Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, ani Ministerstwu Obrony. W praktyce przekroczenie przez nie granic krajów ościennych, takich jak Polska, czy Litwa „w celu ochrony należącego do Gazpromu mienia” nie spowoduje przewidzianych prawem międzynarodowym konsekwencji dla państwa rosyjskiego. (Pełna wypowiedź porucznika rezerwy Armii Stanów Zjednoczonych TUTAJ.)

Informacje te portal ujawnia w kontekście spłaty ukraińskiego długu względem Gazpromu. 2 mld dolarów na ten cel przekaże Unia Europejska, a 1 mld dol. Stany Zjednoczone. Według prawy.pl z tej perspektywy widać wyraźnie, że decyzję o pomocy w spłacie ukraińskiego długu należy oceniać w kategorii nieoficjalnego złamania dotychczasowych sojuszy i zapewne tak zostanie ona odczytana przez Kreml.

Ab/prawy.pl