Portal Fronda.pl: Przygotowana jest już ustawa o obniżeniu emerytur byłym funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa. To zemsta czy przywrócenie sprawiedliwości?

Arkadiusz Czartoryski (PiS): Nie ma najmniejszych powodów ku temu, by emerytury byłych funkcjonariuszy komunistycznego państwa, którzy w imieniu tego państwa oprymowali społeczeństwo, były wyższe, niż emerytury zwykłych Polaków. Służba w SB nie wiązała się z żadnymi uciążliwościami; wprost przeciwnie, była obwarowana całą serią przywilejów – odrębne sklepy, odrębne przedziały, służbowe mieszkania… Nie ma żadnych powodów dla uprzywilejowania byłych funkcjonariusz SB w dzisiejszym państwie; w żadnym razie nie można obniżenia emerytur nazywać zatem zemstą. Funkcjonariusze, którzy sprawowali w imieniu Imperium Sowieckiego nadzór nad trzymaniem narodu polskiego pod butem, nie powinni być dziś wyróżnieni. Powinni natomiast otrzymywać emerytury, które pozwolą im przeżyć; są to dziś przeważnie ludzie starsi i nie obciążałbym państwa elementami mściwości.

Pod adresem tej zmiany PiS nie brakuje często ostrej krytyki; Jan Rokita choćby twierdzi, że absurdem jest karanie tylko byłych SB-ków, podczas gdy z Sowietami współpracowali także choćby członkowie PZPR.

To bardzo ogólne stwierdzenie. Obecne państwo polskie nie przeznacza wyższych emerytur tylko z tego powodu, że ktoś był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Emerytury są zróżnicowane, ale nie z tytułu przynależności do PZPR. Natomiast byli funkcjonariusze SB mieli wyższe emerytury niż inni obywatele właśnie z racji swojej służby Imperium Sowieckiemu. To jest zasadnicza różnica. Żaden były człowiek PZPR nie otrzymuje dziś emerytury za to, że był w partii; jeżeli ma wysokie uposażenie, to wynika to na przykład z prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Rzeczy te są więc nieporównywalne.

Podczas gdy państwo dopiero teraz zajmuje się obniżeniem emerytur byłym esbekom, nie brakuje zupełnie uczciwych Polaków, którzy mają wprost głodowe świadczenia. Według „Dziennika Gazety Prawnej” od 2011 roku z 23 do 76 tysięcy zwiększyła się liczba tych, którzy otrzymują mniej niż 880zł miesięcznie. Czy PiS zamierza zmienić ten fatalny stan rzeczy?

To niezwykle poważny problem. W latach 2006-2007 to właśnie Prawo i Sprawiedliwość zajęło się waloryzacją emerytur, czyniąc ją nie procentową, ale kwotową, tak, by uwzględnić właśnie najniższe świadczenia. Dużą trudnością jest teraz wiek emerytalny wprowadzony przez Platformę Obywatelską, który trudny jest dziś do zmiany; trzeba robić to bardzo precyzyjnie i uważnie, by nie zaburzyć funkcjonowania finansów państwa. Po trzecie – ogromne, idące w miliony rzesze młodych ludzi, potencjalnych płatników systemu emerytalnego, opuściły kraj i zasila obce systemy emerytalne. Stosunek osób pobierających dziś emerytury do tych, które do systemu emerytalnego płacą, wygląda tragicznie. Coraz więcej ludzi bierze emerytury i renty, a coraz mniej mamy płatników. To jest niezwykle poważny problem i także z tym wiążą się te najniższe emerytury. Żeby wydatnie podnieść ich wysokość trzeba naprawić cały system świadczeń społecznych w Polsce i zachęcić do pozostania tutaj potencjalnych płatników systemu emerytalnego, czyli ludzi młodych. Musi rodzić się też więcej dzieci i stąd jedną z pierwszych decyzji rządu pani premier Beaty Szydło był program 500+. Te najniższe emerytury będą bez wątpienia w czasach obecnego rządu rosły.

W wielkiej biedzie żyją dziś często ludzie represjonowani przez komunistyczne państwo. Przez 25 lat władze się nimi nie interesowały, nie zabezpieczając im życia na podstawowym, godnym poziomie. Czy Prawo i Sprawiedliwość podejmuje jakieś działania celem zmiany tej sytuacji?

Oczywiście. Warto zwrócić uwagę na starania byłego więźnia okresu PRL, wybitnego działacza „Solidarności” okresu stanu wojennego, senatora PiS, pana Roberta Mamątowa. Zabiega on o specjalne dodatki dla osób szczególnie represjonowanych, zajmuje się też kwestią dostępu do lekarstw ludzi po 75. roku życia. Przede wszystkim jednak trwają w Senacie prace nad ustawą, która całkowicie wymiernie pomoże osobom szczególnie prześladowanym przez system komunistyczny. Chodzi o około 15 tysięcy ludzi, niezamożnych, niekiedy wręcz bardzo ubogich. Obok kilku zapisów, takich jak zapewnienie im darmowych przejazdów, ustawa zakłada przyznanie im dodatku w wysokości połowy najniższej emerytury. Nie jest więc tak, że dzisiejsze państwo zapomina o tych, którzy byli prześladowali, tracili pracę i zdrowie, a w III RP nie skorzystały na transformacji ustrojowej, podczas gdy skorzystali z nich ich prześladowcy, oficerowie SB. Konkretna pomoc jest już przygotowywana.

Dziękuję za rozmowę.