– Pokazuje pogardę, nie liczy się z wymiarem kary – oto jak zachowanie młodej morderczyni Zuzanny M. ocenił psycholog śledczy.

Podczas wtorkowej rozprawy w sądzie Zuzanna M. poetka - współmorderczyni dwojga niewinnych ludzi z Rakowisk (woj. lubelskie) po zdjęciu kajdanek, rozsiadła się wygodnie, zakładając nogę na nogę. Nie wyraziła żadnego aktu skruchy, wręcz wyglądała na zadowoloną.

– Nie wydaje mi się, żeby swoich zachowaniem czy strojem chciała sprowokować wysoki wymiar kary. Ona się po prostu w ten sposób realizuje. Pokazuje pogardę, nie liczy się z wymiarem kary – ocenia w rozmowie z Faktem zachowanie Zuzanny M. Adam Straszewicz, psycholog śledczy oraz biegły psycholog sądowy

– Realizuje się jako morderczyni, prezentuje narrację bohaterki całej sprawy – dodaje.

Wymiar sprawiedliwości III RP zapewniając sanatoryjne wręcz warunki odbywania kary sprawcom najcięższych zbrodni, takim jak Trynkiewicz, matka Madzi, czy zabójcom z Rakowisk - jest najdobitniejszym chyba przykładem odklejenia elit III RP od polskiej rzeczywistości.

Nie dziwi zatem wysokie poparcie jakie w zakładach karnych uzyskiwała zawsze Platforma Obywatelska.Wszak dzienna kwota na utrzymanie więźnia podobno jest o wiele większa od racji żywnościowych w szpitalach i domach opieki. Dlatego może odkarmieni i zrelaksowani wręcz odbywaniem kary aresztu, wyrażają swą bezgraniczną pogardę dla ofiar, jak i wymiaru sprawiedliwości, traktując salę sądową z kamerami mediów, jak casting na najpopularniejszego mordercę. Dlaczego? Bo taki wymiar sprawiedliwości godny jest po prostu pogardy. Opinia publiczna ma prawo oglądać na sali sądowej mordercę, jeśli nie skruszonego to takiego, który odbywając karę.. dostał od społeczeństwa zasłużenie w dupę!!! Czekamy cierpliwie na zmiany.

Tadeusz Grzesik