„Obrazili się, hrabiowie. Z czym premier jedzie do tych wytwornych arystokratów, niezwykle czułych na formę?” – pytał dziś w Sejmie wielce uczony profesor Stefan Niesiołowski. Tymi słowy skomentował niedzielne zerwanie rozmów z górnikami.

Przypomnijmy, że partia tegoż czcigodnego profesora zamyka górnikom kopalnie i chce zwalniać tysiące ludzi. Wszystko to z troski o polską gospodarkę; warto zauważyć, że jednocześnie nieznający podstaw ekonomii Niemcy – chyba z nudów? – otwierają na Śląsku nową kopalnię i na węglu chcą zarabiać. Ale rząd PO inaczej pojmuje narodowe interesy, bo lepiej węgiel kupić od Moskwy i zadzierzgnąć przy tym strategiczną przyjaźń…

Wróćmy do JE posła na Sejm Niesiołowskiego. „– Myślałem, że pani premier nie pojedzie po tym popisie chamstwa i agresji ze strony związkowców, tych różnych działaczy po tych krzykach, że cały rząd trzeba rozwiązać, po wrzaskach ‘złodzieje’” – punktował powściągliwy w słowach profesor.

„– Nagle objawili się niesłychanie wrażliwi, pełni subtelności hrabiowie. Hrabiowie, którzy się obrazili. Z czym premier Ewa Kopacz jedzie do tych wytwornych arystokratów, niezwykle czułych na formę? Mam nadzieję, że w najmniejszym stopniu nie wycofa się z programu ratowania górnictwa” – przekonywał dalej i dodawał: „absurdem jest, żeby reszta społeczeństwa dopłacała do pewnej kategorii ludzi; nie widzę powodu, żeby tak było”.

A my pytamy, dlaczego „reszta społeczeństwa” dopłaca do takiej kategorii ludzi, jak poseł Niesiołowski? Również nie widzimy powodu, by tak było…

pac