Wystawa Komitetu Obrony Demokracji na Dolnym Śląsku została zaatakowana przez nacjonalistycznych wandali. Na portretach między innymi Tadeusza Mazowieckiego, Bronisława Geremka, Lecha Wałęsy, Jana Nowaka-Jeziorańskiego - pojawiły się gwiazdy Dawida.

Jak podaje dolnośląska "Wyborcza", ktoś wyłamał planszę z portretem Barbary Labudy, a potem dorysowano wspomniane symbole. Zamazano też logo KOD i "GW". Gwiazdy Dawida nie pojawiły się tylko na fotografiach Lecha Kaczyńskiego i Kornela Mazowieckiego. 

Incydent "Wyborcza" wykorzystuje oczywiście do podgrzania atmosfery politycznej.

"Ten atak to po prostu konsekwencja brunatnego, nacjonalistycznego wzmożenia, z którym mamy w Polsce do czynienia. Zdecydowaliśmy, że nie wymienimy zniszczonych zdjęć. Niech będą świadectwem czasów, w których żyjemy" - cytuje "GW" Małgorzatę Lech-Krawczyk z wrocławskiego KOD.

Z kolei Leszek Frelich, redaktor naczelny tamtejszej "Wyborczej", w swoim komentarzu już pisze o... "chorobliwej nienawiści" "karmionej takimi obrzydliwymi wypowiedziami, jak ministra Błaszczaka", który stwierdził swego czasu "że Sierpień był dziełem agentów bezpieki".

Cóż, jak zawsze! Doszło do idiotycznego incydentu niezwiązanych z rządem, ale z nacjonalistycznymi organizacjami młodzieży - "Wyborcza" uderza w PiS. Paranoja...

ol