Antoni Macierewicz rozmawiał z Joanną Lichocką z Gazety Polskiej. Nawiązując m.in. do ostatnich działań ABW Lichocka stwierdziła, że wygląda to na „zemstę za rozwiązanie WSI lub na walkę z PiS”. Tymczasem zdaniem Antoniego Macierewicza jest to szczegółowo zorganizowana nagonka. 

Biorą w niej udział konkretne media, często łączone w debacie publicznej z WSI, a takżę ludzie, którzy szukają dla siebie w polityce nowego miejsca. „Dziś spotkali się w szeroko rozumianym środowisku Aleksandra Kwaśniewskiego budowanym wokół Europy Plus” – powiedział Macierewicz. Dodał, że wiele łączy ich także z prezydentem Bronisławem Komorowskim, „który do dziś nie wyjaśnił swoich związków z WSI”.

Całe to środowisko skupia się na konkretnej koncepcji politycznej. W jej skład wchodzi zdaniem Macierewicza „pseudonowoczesność genderowo-obyczajowa, która ma zmienić mentalność Polaków”. Do tego dochodzi pragnienie zmiany PO w taką formację, która odrzuci wartości chrześcijańskie i tradycję patriotyczną. Więcej nawet, która „opowie się za włączeniem Polski do federacyjnego państwa Europa”. Według Macierewicza są w to zamieszane także wielkie media.

Temu wszystkiemu towarzyszy dążenie Rosji do zwiększenia w Polsce swoich wpływów. Zdaniem polityka PiS dyskusja nad sprawą płk. Kuklińskiego to pewna próba złamania sojuszu polsko-amerykańskiego. Co mówią bowiem Makowski, Czempiński, Dukaczewski? „Działanie przeciw Związkowi Sowieckiemu to zdrada. Działanie niezgodne z interesami Rosji to zdrada. Patriotyzm polski ma być patriotyzmem obozu rosyjskiego” i dodaje: „tego właśnie uczono kadry WSI szkolone przez GRU i KGB”.

Zdaniem Macierewicza ci wszyscy ludzie wiedzą, że rozstrzyga się teraz de facto „ideowo-polityczny los Polski”. Bo III RP to jest tylko „nowa postać PRL”. „Ta rozgrywka ma dużo szerszy wymiar niż tylko atak na Antoniego Macierewicza. Tu chodzi o zwieńczenie pewnej zmiany, która zaczęła się zbrodnią smoleńską. To wtedy miała swój początek reorientacja Polski w kierunku rosyjskim. I dzisiaj celem jest dokończenie tego procesu” – powiedział na koniec Antoni Macierewicz „Gazecie Polskiej”.

pac/niezależna.pl