Tuż po godzinie 13:00 rozpoczęła się prezentacja raportu technicznego podkomisji smoleńskiej, której przewodniczy były szef MON Antoni Macierewicz.

Jak podkreślił szef podkomisji – ów raport techniczny prezentuje wyniki badań od lutego 2016 roku do dnia dzisiejszego i koncentruje się jedynie na kwestiach technicznych przyczyn tragedii smoleńskiej i śmierci polskiej elity narodowej, która poległa pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku.

Jak dodawał Macierewicz:

Raport techniczny tym różni się od materiałów, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnich latach, że skupia się wyłącznie na problematyce technicznej i nie jest z tego punktu widzenia patrząc raportem końcowym, a więc nie podlega regułom takiego raportu”.

Szef podkomisji podkreślił dalej:

Różni się również tym, że odmiennie od raportu komisji Millera czy Anodiny zajmuje się tylko faktami i nie zawiera interpretacji politycznych, sugestii czy aluzji i nie służy wskazywaniu winnych, odpowiedzialnych za katastrofę”.

Były minister obrony narodowej zaznaczał:

"Na skutek decyzji rządu Donalda Tuska, postępowanie w sprawie wyjaśnienia tej tragedii zostało w pełni oddane w ręce strony rosyjskiej. Można by powiedzieć że obarczenie odpowiedzialnością wyłącznie premiera jest nie do końca fair, bo przecież większość ówczesna parlamentarna, oparta na posłach PO, zdecydowała w głosowaniu, że Polska nie będzie występowała ani o przejęcie całości, ani nawet części postępowania, co umożliwiała konwencja chicagowska. Więc ta decyzja usankcjonowała rozstrzygnięcia administracji Tuska o pozostawieniu wszystkich badań i dowodów w rękach rosyjskich".

Przypomniał, że Polska do dnia dzisiejszego nie uzyskała odpowiedzi ze strony Rosji, aby stworzyć warunki ku temu, aby możliwe było podjęcie badań na miejscu. Jak podkreślił:

Liczymy, że do tej prędzej czy później dojdzie”.

Macierewicz zwrócił uwagę na istotną różnicę w badaniach podkomisji smoleńskiej:

Głównym działaniem było zgromadzenie dziesiątków tysięcy zdjęć i filmów, które pozwoliły nam zrekonstruować wrak samolotu i dokonać zarówno identyfikacji poszczególnych szczególnie istotnych partii tego samolotu, jak i dokonać symulacji. Dysponujemy materiałem dowodowym, do którego nie sięgano przedtem, a który ma szczególne znaczenie. Tym materiałem jest bliźniaczy samolot Tu-154 nr 102. On, niestety, przez poprzednie komisje – ani pani Anodiny, ani pana Millera – nie był badany”.

Podkreślał też:

Strona polska ani nie uczestniczyła w sekcjach dokonywanych przez Federację Rosyjską. Strona polska – mówię o administracji – wiedząc już we wrześniu 2010 roku, że ciała są zamieniane, że mamy do czynienia z bezszczenieniem ciał i manipulacjami w tej sprawie. Powtarzam: we wrześniu 2010 roku informację na ten temat otrzymał zarówno Donald Tusk, jak i prokurator wojskowy odpowiedzialny za to postępowanie. Mimo to nie podjęto żadnych działań, mających na celu sekcji zwłok, która się dużą część rodzin domagała. Zlekceważono te prośby”.

Co do natury eksplozji nie ma wątpliwości, co do jej kształtu – dyskutujemy. Te kwestie będą jeszcze uściślane. Pozostawiają otwarty kształt i charakter” - mówił Antoni Macierewicz. Dodawał również:

"Trwają dyskusje, które wymagają jeszcze dalszych ekspertyz, jaki był charakter eksplozji, w którym miejscu dokładnie został umieszczony ewentualny ładunek wybuchowy. To nie są rozstrzygnięte sprawy"

 

W filmie zaprezentowanym przez podkomisję słyszymy między innymi:

Na tragedię złożyło się wiele świadomych działań. Awaria i eksplozja doprowadziły do śmierci pasażerów Tupolewa. Komisja przeprowadziła setki badań – najważniejszą jest rekonstrukcja Tu-154M, badanie lewych drzwi pasażerskich, badania w panelu aerodynamicznym czy wodnym. Eksperymenty pirotechniczne. Analizy z zakresu fizyki i aerodynamiki. W wyniku badań naukowych dowiedliśmy, że w Tu-154M doszło do eksplozji. Wobec oddania śledztwa Rosjanom, podkomisja musiała sięgnąć po naukowe metody działania”.

Dalej zaś słyszymy, że podkomisja dokonała odtworzenia mapy, układu ciał i szczątków samolotu oraz bliźniaczego Tu-154M oraz przesłuchano wielu świadków, którzy do tej pory nie byli przesłuchiwani.

W filmie słyszymy:

Samolot zniszczyły co najmniej 2 eksplozje – pierwsza rozsadziła lewe skrzydło, wątpliwości ws. wybuchu nie mają również niezależni eksperci. Awaria lewego silnika, a potem seria innych awarii m.in. podwozia".

We wprowadzeniu do raportu znajduje się informacja, że wybuch miał miejsce w lewej części kadłuba, w rejonie trzeciej salonki. Tam fala uderzeniowa wyrwała lewe drzwi pasażerskie, wysadziła pierwszy oraz trzeci dźwigar lewego centropłatu, z kolei ciała kilkunastu pasażerów trzeciej salonki zostały zniszczone oraz rozrzucone na przestrzeni ponad 100 metrów.

Jak czytamy:

Wykaz materiałów dowodowych przedstawionych w niniejszym dokumencie nie jest ostateczny”.

dam/300polityka.pl,Fronda.pl