Rosyjska agencja prasowa TASS podała 5. czerwca, że badania wraku, jakie wspólnie zostały przeprowadzone w Smoleńsku przez prokuraturę rosyjską i prokuraturę polską, stwierdziły jednoznacznie, że katastrofa była wynikiem błędu polskich pilotów. To doniesienie skomentował poseł Antoni Macierewicz. Na antenie Telewizji Trwam i Radia Maryja wskazał na poważne rosyjskie manipulacje.

 

"W tym materiale TASS-a jest istotne zdanie, które ma przypieczętować ich punkt widzenia, czy też prowokację, która została wykonana przez Rosjan, i na którą złapano część naiwnych polskich urzędników. (…) W Komitecie Śledczym stwierdzono, że „strona polska podkreśliła konstruktywność wzajemnych działań, realizowanych wraz z rosyjskimi śledczymi, zadowolenie z przeprowadzonych badań oraz nadzieję na kontynuację tej współpracy”. To jest dokładnie ta sytuacja, przed którą ostrzegaliśmy: jeżeli nie ustali się w sposób bardzo precyzyjny możliwości zakresu oraz reguł działania, (…) to wpadnie się w rosyjską pułapkę, w tę samą, która była realizowana w 2010 r., w którą prokuratora wojskowa wpadła" - powiedział Macierewicz.

"Nie mam jednak także wątpliwości, że pewna nieroztropność pozwoliła Rosjanom tak, a nie inaczej przedstawiać swoje stanowisko. Ja mam nadzieję, że jak najszybciej w sposób równie skuteczny (…) polska prokuratura zdementuje to oszustwo, to kłamstwo, tę prowokację, bo jej celem jest uniknięcie międzynarodowych konsekwencji, które są wynikiem raportu, jaki opracowała Rada Europy" - dodał.

"Przypomnijmy, że w raporcie (Rady Europejskiej) stwierdzono, iż strona polska miała pełne prawo do tego, aby przejąć badanie tej katastrofy, ale rząd Donalda Tuska zrezygnował z praw, które należały się Polsce. Oby tego błędu dzisiaj nie kontynuowano, ale żeby go nie kontynuowano, musi być jednoznaczne stanowisko, wskazujące, że strona rosyjska – chcąc uniknąć obowiązku zwrócenia wraku – zasłania się polską prokuraturą jak listkiem figowym" - wskazał polityk.

bsw/radiomaryja.pl